Ja miałem inny przypadek z prawną granicą, ale nie po scaleniu tylko po podziale. Dziwiłem się, że organ wszczął postępowanie, bo dowody były mocne z jednoznacznymi miarami od trwałych elementów zagospodarowania terenu. Na rozprawie nie było mowy o oświadczeniach stron i ugodzie w przypadku gdy były tak mocne dowody, spór pozostał, ale ja ustaliłem przebieg na podstawie zebranych dowodów. Całe rozgraniczenie było bez sensu, bo można było tą granicę po prostu wznowić, ale wyraźnie chodziło o wyczerpanie trybu administracyjnego i przekazanie sprawy sądowi, bo jak wiadomo sądowi wolno wszystko.