Re: rozgraniczenie po scaleniu
Autor:
Cristopher (62.87.225.---)
Data: 14 gru 2015 - 19:45:21
witam
Mnie natomiast utwierdzono w mniemaniu, że geodeci nie są już geodetami a pseudo-prawnikami, pseudo-sędziami, pseudo-urzednikami i pseudo-informatykami. W efekcie oczywiście pseudo - geodetami.
Osobiście boli mnie to, że fakt pierd***nięcia się kiedyś przez kogoś musimy prostować machiną urzędniczą złożoną z 5 członków, kosztami zainteresowanego w granicy kilku tysięcy złotych a w efekcie(doliczajac prace wszystkich zajmujących się sprawą osób) kilkunastu tysięcy.
W moim mniemaniu takie podchodzenie do sprawy to wielkie głupstwo jednak niestety to głupstwo jest często popierane przez ODGiKi i nawet znajduje swoje uzasadnienie w prawie. Ja podchodzę do prawa raczej w myśl słów Morawieckiego: Nad prawem jest dobro Narodu ( nie jest to tekst polityczny, gwoli ścisłości). I żebym nie był gołosłowny to znam ODGiKi, które pozwalają prostować bzdurnie ustalone granice ( zatwierdzone decyzją) za pomocą nowego operatu m-t prostującego błędne dane.
Oszczędza to wszystkim zainteresowanym wiele czasu, pieniędzy i masę nerwów. Warunkiem jest jedynie to, że wszyscy muszą się na to zgadzać.
Możecie oczywiście uznać nas za durni co gardzą porządkiem prawnym. Możecie brnać w te swoje postępowania, które zazwyczaj nic nie wyjasniają, Możecie tworzyć całe segregatory korespondencji, do których nikt nigdy i tak nie zajrzy...
Ja wolę myśleć rozsądnie. Po prostu 17 lat temu geodeta nie stanął na graniczniku, żeby sprawdzić czy zobaczy tyczkę ustawioną na tym drugim. Przez to nie spostrzegł, że ustalona granica tnie granice.
Należy sprostować to jak najmniejszym kosztem a nie szukać kropki nad każdym i.
pozdrawiam