Phil Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> No nawet jeśli były 2 projekty, 2 geodetów
> tyczyło, to czy wykonawców nie olśniło, że coś
> jest nie potrzebne.
>
> Pewnie było tak:
> przetarg wygrała firma powiedzmy: A
> zatrudniła podwykonawców powiedzmy: A1, A2, A3
> nie które z nich kolejnych powiedzmy: A1 a, A1 aa;
> A3 a, A3 aa
>
> nie miały ze sobą jakiegoś kontaktu zrobiły co
> mieli zrobić, nie zastanawiając się co jest co
>
> Najprawdopodobniejszy scenariusz jaki przychodzi
> mi na myśl

Najwięksi naprawiacze, to zapewne geodeci.
Przenosi się to także na płaszczyznę prawa w którego tworzeniu też uczestniczyli geodeci. Byle robótkę zrobisz, to zaraz musisz dokonać zmian w egib sporządzając wzde, musisz oświadczyć o zgodności czegoś tam z czymś tam, uwierzytelnić to i owo. Przecież zlecono Ci tylko mapę do celów projektowych lub pomiar powykonawczy obiektu budowlanego.
Ten wątek doskonale wykazuje jacy jesteśmy, szukamy dziury w całym? Wnioski powalają, winnych uśmiercić lub skazać na jakiś "gułag" Tylko nikt nie zauważa, że to może wcale nie geodeci? Że to na tym zdjęciu to rozpiętość czasowa 20-letnia, albo większa, że może komuś na coś brakło pieniędzy, albo miał jakieś zamierzenia, tylko nie zdążył ich zrealizować? To geodeci mają najbardziej uporządkowaną branżę! Proszę zwrócić uwagę na to, że budowlańcy nie skoordynowali nigdy swoich projektów w zakresie obiektów budowlanych, niby mają obostrzenia planistyczne i miejscowe plany a jak wygląda ich tworzenie?
Czytam na forum o likwidacji zasobu, chciałoby się powiedzieć na takie pomysły, tak jak Cyrankiewicz. E tam szkoda pisania...
Verbatim