Re: Pomiar budynku metodą RTN
Autor:
nil20 (---.centertel.pl)
Data: 29 kwi 2016 - 17:40:30
jarooo Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ja często mierzę tak, że staję na przedłużeniu
> każdej ze ścian plus robię domiar do narożnika.
> Mogę wtedy każdy narożnik obliczyć na dwa sposoby:
> z przecięcia prostych i z wcięć. Oczywiście do
> tego dochodzą czołówki.
A dlaczego oczywiście? Konieczny drugi, niezależny pomiar, czołówki to tylko jedna z metod pomiaru kontrolnego.
Czyli masz nie tyle metodę przedłużeń, tylko 4 linie pomiarowe, gdzie domiary są zerowe, a do tego wcięcia.
Ja zamiast tego kupiłem sobie kątownik (winkiel) w Castoramie i mierzę nim (a raczej stwierdzam) kąty proste. Oszacowałem dokładność przyrządu pomiarowego na 30cc.
Następnie przeprowadzam łączne wyrównanie sieci kątowo-liniowej i pomiarów RTN, wielkim nakładem sił i środków uzyskując efekt identyczny, co bym zmierzył ten budynek na dwie dowolne pikiety i obleciał czołówkami.
Jest niesłychane, że zajmujemy się takimi rzeczami w ogóle, co najmniej, jakby chodziło o to, ile diabłów mieści się na czubku szpilki.
Kogo obchodzą te współrzędne? Z punktu widzenia ewidencji, wystarczy system GIS, który ma przyporządkowany budynek do danej działki (np. z ortofoto) i obliczoną powierzchnię zabudowy, choćby z samych czołówek. Tak jest zresztą dokładniej, niż z pikiet, mierzonych z kilku stanowisk. A dokładnie musi być zaiste mocno, skoro podatek płaci się od pola powierzchni użytkowej, której nie mierzymy wcale.
Przyznam, ze coraz bardziej irytują mnie wymogi, żeby np. przy pomiarze kontrolnym elewacji budynku mierzyć koniecznie cały budynek, wraz z przybudówkami i schodami, "bo się na mapie zcyfryzowanej krzywi", gdy dla potrzeb mojej inwestycji jest to zupełnie nieważne, co jest na podwórku. Jakoś krzywizny działek nam nie przeszkadzają, można zmierzyć tylko jeden granicznik, kóry się akurat znalazło.
Czy ktoś jeszcze w ogóle pamięta, że mapy służą do celów projektowych, a nie do aktualizowania baz?
A może trzeba zmienić prawo, uprzednio prowadząc debatę społeczną na równi z dyskusją o aborcji, konkretnie zapis:
"3. Koszty zakładania osnów geodezyjnych, sporządzania mapy zasadniczej, ewidencji gruntów i budynków oraz map topograficznych pokrywa się z budżetu państwa oraz ze środków Funduszu Gospodarki Zasobem Geodezyjnym i Kartograficznym. W kosztach tych, celem realizacji zadań własnych, mogą uczestniczyć jednostki samorządu terytorialnego lub inni inwestorzy."
na:
"3. Koszty zakładania osnów geodezyjnych, sporządzania mapy zasadniczej, ewidencji gruntów i budynków oraz map topograficznych pokrywa się z ze środków inwestorów. W kosztach tych mogą ewentualnie uczestniczyć jednostki samorządu terytorialnego lub Skarb Państwa, natomiast z Funduszu Gospodarki Zasobem Geodezyjnym i Kartograficznym będą tworzone nowe miejsca dla zstępnych, pasierbów i dalszych krewnych osób zatrudnionych w urzędach państwowych na dzień 30.06.1989r".
A może nie ma o czym debatować, bo oprócz nas reszta społeczeństwa ma to zupełnie gdzieś głęboko, jak ja problemy branży ciepłowniczej