Re: "Inteligentny brak logiki"
Autor:
nil20 (---.146.51.70.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 19 sie 2019 - 10:23:08
VIP Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Jadąc w teren po tylu latach kopania, mogę się
> domyślać co zastanę w terenie po danym (danej)
> geodecie (tce).
Takie z nas archeologi, nie geodeci.
> Hmm teraz mamy gps-y, to już przynajmniej
> współrzędne punktów pasują, po co niektórych
> wykonawcach geodezyjnych.
Ale nie zawsze, bo niektórzy wciąż robią kalibrację na starej osnowie i podają współrzędne tylko w tym układzie. Albo używają zdefiniowanego w odbiorniku układu 1965, albo po prostu mają badziewny sprzęt. Lub, co każdemu i zawsze może się w tej technice zdarzyć, akurat cos nawaliło a kontrolna miara tego nie wychwyciła.
> Mam zdjęcie odszukanej butelki (po redd's
> smakowym) przez pewnego geodetę (na szkicu z
> przyjęcia podał kamień gr.),
No, bo przyjmuje się wg dokumentów. Ja to nawet na przyjęciu w ogóle nie przepisuję z dokumentów sposobu stabilizacji a atrybuty są tylko o tym, czy jest znak naziemny/podziemny, ale nie o rodzaju materiału znaku.
> kiedy to po kilku
> godzinach znalazłem właściwe znaki z lat 70
> -siedemdziesiątych, bo coś mi nie pasiło.
> Zapewne ten geodeta czyta to forum i mogę się
> założyć, że juro podjedzie i wywali tą butelkę.
> Hmmm, ale nie wie gzie są te pozostałe z lat 70
> tych.
> Jeszcze nie oddałem operatu do weryfikacji. Spiesz
> się kolego, spiesz..., a może śpiesz się kolego,
> śpiesz ... jak by nie było wszystko jest poprawne
> do czasu...
>
> ViP
Ale że co - ty osobiście złożysz jakąś skargę, może pozew cywilny na tego geodetę, że cię w błąd wprowadził?
Czy liczysz na to, że PODGiK ze swoją mityczną odpowiedzialnością za rejestry zwróci ci opłatę, zapłaci jakieś odszkodowanie i pociągnie do zwrotu kosztów tego geodetę, albo cokolwiek z tym zrobi?
Ech, chciałbym mieć twoją pewność, że zawsze znajduję nieprzekopane kamienie albo że wznawiam na pewno w pierwotnym położeniu, niestety w obecnym układzie to coraz trudniejsze.
I coraz częściej uważam, że skoro nikomu na tym nie zależy, skoro ludzie niszczą kamienie, nie chcą płacić (często rezygnują po usłyszeniu ceny), skoro także konsekwencje są praktycznie żadne dla partaczy - to nie ma najmniejszego sensu być ostatnim sprawiedliwym i to być może tylko we własnym mniemaniu.