jeometra Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>
> Kiedyś lud prosty wierzył w strzygi, upiory i
> powietrze morowe, no ale teraz mamy XXI wiek i nie
> wypada wierzyć w takie gusła, tylko raczej w coś
> "na poziomie". Na przykład we "wpływ jonosfery".
>
> Niedawno wklejałem tego linka:
> [pl.wikipedia.org]
> Twierdzenie, że wpływ warstwy atmosfery
> zaczynającej się kilkadziesiąt kilometrów nad
> ziemią, rozciągniętej na kolejny tysiąc
> kilometrów, w której perturbacje mają wielkość
> kontynentów, będzie znacząco różny w punktach
> oddalonych od siebie o pojedyncze procenty tych
> wielkości, jakoś nie bardzo do mnie trafia.
> Nie upieram się, że nie dam się w tej materii
> przekonać, ale z pewnością nie "na gębę".
>
>
>
> Źródłem opisywanych problemów jest tylko i
> wyłącznie system dystrybucji poprawek. Reszta, to
> bajki...
>

Gdyby tak było - to wystarczyłaby jedna stacja referencyjna na kontynent, a tak mamy je co 40 km, żeby odbiornik pracował nie dalej niz 20 km (przynajmniej w założeniu).
Jonosfera to najgorsza zaraza w systemie GNSS - porównałbym jej działanie do warstw rozgrzanego, falującego powietrza przy pomiarach klasycznych. Nie tylko "odgina", ale i "skacze".

Dystrybucja poprawek tez może stanowic problem, ale raczej nie objawiałoby sie to różnicami uzyskiwanych wyników w odstepie kilku minut.