Re: Wybór tachimetru.
Autor:
Rych-Tak (---.dynamic.chello.pl)
Data: 25 wrz 2016 - 23:20:21
vvizura Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> są geodeci dla których topcon, leica, sokkia to
> jedyne tachimetry. Dlaczego ? bo 20 lat temu tylko
> takie były na rynku.
> Pracowałem na south 365, wszystko prawidłowo,
> robiliśmy kiedyś ciąg zamknięty na hali 4
> stanowiska błąd 2mm sytuacyjnie 3 wysokościowo.
> Pomiar bezlustrowy zależnie od powierzchni do 150
> m.
>
> Jedna rzecz to co pisałem jak mierzyłem odległości
> między słupami programem czołówki to jaja
> wychodziły po 8 mm.
> Dlatego pisałem jak toś potrzebuje do zakresu 1,2
> to taki south za 10 chyba już teraz spokojnie
> wystraczy.
>
> Ale raczej odradzałbym kupno 10 letniej używki.
> Kolega kupił 'okazyjnie' taką Leice chyba 1203
> miał problemy z wyświetlaczem, nie zapisanymi
> pikietami itp.
> Z moich obserwacji przez naście lat w geodezji
> wiem jedno, mało kto pozbywa się sprzętu z którym
> wszystko jest ok.
Ja jestem starej daty i najlepiej znam tachimetr elektroniczny TOPCON GTS 226 (niestety nie jest bezlustrowy i konstrukcja jest sprzed 20. lat), ale tym sprzętem można robić "cuda wianki".
Oprogramowanie ma "kijowe" i co z tego, trzeba się do tego przyzwyczaić
.
Czyli trzeba mieć przy sobie inny "sprzęt liczący".
Ja mam komputer (taki mały, Casio rodem z 1984 roku), oprogramowany przeze mnie, ze 20 lat temu, z późniejszymi zmianami do układu "2000".
Jeśli TOPCON utrzymał taką samą jakość, jak tamten sprzęt ma (to nie jest jedyny egzemplarz, który znam, ale ten sam typ GTS 226) to ja bym szedł w tym kierunku.
Pamiętam jeszcze EOT-2000 (Carl Zeiss Jena, NRD, doświadczenia z 1990 r. , praca w terenie). Sprzęt był chyba dobry, pewnie w górach (tam też go widziałem przy triangulacji, z Panem Leszkiem Cichym, geodetą i himalaistą).
W warunkach przyziemnych też ten sprzęt się przydawał, bo dawał ci sygnał świetlny (na żądanie, przez radio), widoczny w pełnym słońcu, przez liście drzew.
Chodziło o użycie węgielnicy (po "naszemu" pryzmatu), tyle że z odległością coś było "nie teges", ale chodziło tylko ok. 10 cm, a nie tam jakieś metry.
Pozdrawiam,
Rych-Tak