Re: 7 grudnia przedstawię "weryfikację" jako przeszkodę inwestycyjną
Autor:
misia_bela_konfacela (---.toya.net.pl)
Data: 03 gru 2016 - 15:58:16
nie wiem co Pan ma na myśli pisząc o tych "uwolnieniach od weryfikacji"? Proszę o przykład.
Co do projektantów. Mam w rodzinie trzech. Krótki przykład. Siedzimy wspólnie w biurze i każdy robi swoje. Dzwoni zaprzyjaźniony projektant współpracujący, tzw "sprawdzający" i się pyta czy jesteśmy w biurze, bo ma tylko 5 minut i czy są już wydrukowane projekty. Potwierdzamy, że są już wydrukowane i czekają. Prosi żeby je rozłożyć w taki sposób, żeby tabelki gdzie są autorzy projektu i sprawdzający były na widoku. Tak robimy. Po około godzinie wpada do biura, stawia pieczątki i prosi żeby w przyszłym tygodniu zajrzeć do niego bo będzie miał kilka projektów do podpisania. Po 2 minutach wyszedł. Nie wiem jak się rozliczają, podejrzewam, że podpis za podpis. Proszę pogadać tak szczerze z projektantami, z którymi Pan współpracuje jak to wygląda u nich. Przykład który podałem i tak jest "cywilizowany" bo znam takich co mają zeskanowane podpisy i tylko wstawiają do tabeli.
Czy wierzy Pan w to, że podpisywanie mapy (operatu?) przez 2 (lub nawet i 5) geodetów uprawnionych jest pomysłem na poprawę sytuacji? Ja nie wierze. Połowa wykonawców na moim terenie "współpracuje" z urzędnikami. Co najwyżej będzie jak na dłoni widać kto z kim trzyma, ale bytu nikomu to nie poprawi. A chyba głównie o to chodzi, a nie o kolejne komplikatory jakby tych wynikających z obecnych przepisów było mało.
****************************************************************************************
Jestem biednym geodetą i dopadł mnie kryzys!
Jem spleśniały ser, piję stare wino i jeżdżę samochodem bez dachu. Mogę do niego zabrać tylko jednego pasażera. Nawet nie stać mnie, aby kupić sobie samochód w którym z tyłu są fotele, a nie silnik.