W poprzedniej firmie szef testował telefon pancerny w roli kontrolera z wgranym Field Genius. Jako plusy można zaliczyć cenę, parametry techniczne i wagę. Jednak największym minusem była praca w deszczu. Większe krople potrafiły wciskać przyciski na ekranie We wszystkich obecnych telefonach mamy ekrany pojemnościowe. Zbliżając palec do ekranu telefon, na podstawie zmiany pola magnetycznego - wykrywając wodę w naszym ciele, wybiera odpowiednie funkcje. Podobno niektóre telefony sobie lepiej z tym radzą lub gorzej. W starych kontrolerach był ekran opornościowy, reagujący na nacisk a nie na pole magnetyczne. Czy ktoś z forumowiczów ma doświadczenie w pracy na telefonach w deszczu? Zastanawiam się nad kupnem w niedalekiej przyszłości lekkiego zestawu GPS w postaci odbiornika Ruide R6 Nova lub Kolida K5+ oraz telefonem w roli kontrolera z PowerGPS.