Re: Wzowienie 3 znaków = fuszerka jakich mało
Autor:
Harpagon (---.siec.idealan.pl)
Data: 25 lip 2017 - 08:17:24
eljotpi Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> ... z tym akurat się zgadzam:
>
> "Nawet jeżeli znaki i punkty graniczne zostały
> uprzednio ustalone, ale zachowana dokumentacja nie
> pozwala na jednoznaczne wskazanie pierwotnego
> położenia (np. brak w terenie szczegółów
> terenowych, do których domierzono znaki graniczne
> w trakcie rozgraniczenia oraz nie pomierzono
> znaków "na osnowę"), to nie można dokonać
> wznowienia lub wyznaczenia.
>
>
> Niedopuszczalne jest też wznawianie i
> wyznaczanie, jeżeli w trakcie tych czynności
> wyniknie spór co do położenia tych znaków lub
> punktów. W takim przypadku strony mogą wystąpić do
> sądu o rozstrzygnięcie sprawy, co świadczy o tym,
> że wcześniej dokonano już rozgraniczenia w trybie
> administracyjnym, wyczerpując ten sposób
> rozwiązania sporu.
>
Ta pierwsza część powyżej - jest zgodna z PG, ale ta druga - już nie!
Art. 39. 1. Przesunięte, uszkodzone lub zniszczone znaki graniczne, ustalone uprzednio, mogą być wznowione bez przeprowadzenia postępowania rozgraniczeniowego, jeżeli istnieją dokumenty pozwalające na określenie ich pierwotnego położenia. Jeżeli jednak wyniknie spór co do położenia znaków, strony mogą wystąpić do sądu o rozstrzygnięcie sprawy.
Ja to widzę tak: jeśli
1) są dokumenty i da się odnaleźć oryginalną osnowę lub z dużą dokładnością przeliczyć na nową - znaki można wznowić (zakopać) pomimo sprzeciwu strony. Przysługuje jej prawo wystąpienia do sądu, jak zawsze zresztą.
2) nie ma dokumentów i osnowy - nie ma mowy o procedurze wznowieniowej. Ale wtedy geodeta nawet takiej nie zaczyna.
Jaki ma sens robienie wznowienia i pozostawienie sprawy niezałatwionej, z zamarkowanymi punktami? Jeśli sąsiad nie zgodzi się na położenie znaków, a potem wcale nie zwróci się do sądu - to jaki jest efekt pracy geodety? Za co zapłacił zamawiający?