appraiser Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Kunzite Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Zanim doszedłem do sporu dowiedziałem się, że
> na
> > podstawie art 39 geodeta na grunt "wzywa"
> > strony... Słowem operowanie słownictwem na
> > poziomie portalu medialnego
>
>
> hahaham nono..
>
> i jeszcze te słynne granice prawne
muahahah.
No co się śmiejesz, przecież to praca naukowa, tochę jednak szkoda, że nie wspomniano przy tym, że w ustawach można spotkać raczej określenie "granica według stanu prawnego" i stan prawny. Na szczęście autorzy oszczędzili nam wskazania w przypisach, gdzie tą granicę prawną zdefiniowano, bo to jednak byłoby nieładnie, gdyby trzeba było w bibliografii powoływać się na własne opracowanie jako źródło.
Ale mamy definicję:
"Granice prawne nieruchomości to granice ustalone w trybie rozgraniczeniowym, podziałowym, scalenia i wymiany gruntów, wywłaszczeniowym;"
ale niestety dalej jest taki zapis:
"są to zatem granice dla których istnieje pełna dokumentacja geodezyjna"
i tu już teoria okazuje się jednak tylko hipotezą, sypie się zupełnie, bo nie jest uniwersalna oraz oparta na błędnym założeniu, że decyzja=wiarygodne dane. Dalsze wywody do dość mętne lawirowanie wokoło tego zagadnienia.
Bo niestety przy modernizacjach ewidencji i w codziennej pracy nieraz napotykamy na operaty rozgraniczeniowe, w których nie ma pomiaru na osnowę i ustalonych w nich granic nie da się w sposób wiarygodny odtworzyć, I można wymachiwać decyzją, ale nijak nie da się jej wprowadzić do GPS-a.
Przepiękny mamy kwiatek (pomińmy, że od 2011r. to już nieaktulane):
"Z czynności wznowienia znaków granicznych należy sporządzić protokół. Ponieważ nie jest to protokół stosowany w "zwykłym"; postępowaniu administracyjnym, nie ma on określonej formy. Geodeta dokonujący wznowienia punktów granicznych sporządza go zatem na formularzu protokołu granicznego, stosowanym w postępowaniu rozgraniczeniowym."
Super, ale chyba już lepszy byłby protokół z przyjęcia granic do podziału, skoro w tej procedurze niczego nie "ustalamy" tylko przyjmujemy wg stanu prawnego.
Autorzy chyba nie maja świadomości, że geodeci dlatego wykorzystywali taki protokół, bo:
- nie umieli sobie w edytorze tekstu zrobić innego, przy czym długo nie mieli ani tych edytorów, ani drukarek, a te mieli wydrukowane w setkach egzemplarzy a po wyczerpaniu zapasów mogli sobie go kserować,
- w rzeczywistości panowało przez całe pokolenia geodetów przekonanie, że rozgraniczenie to ostateczność w razie sporu, a bez sporu można granice ustalać tym protokołem, nazywając to dla niepoznaki wznowieniem, mimo braku danych i decyzji; dopiero niedawno nastąpiło zbystrzenie i zaczęto używać "ustalenia do celów EGB", np. w przypadku konieczności podziału działki, której granice co prawda kiedyś ustalono rozgraniczeniem, ale nie da się dziś ani odszukać znaków, ani ich wznowić, ani policzyć współrzędnych, niezbędnych do podziału nieruchomości.
Ale z pisma dowiadujemy się przynajmniej, kto jest prekursorem "prawa poawiatowego: i tego, że teraz geodetami uprawnionymi i biegłymi sądowymi rządzi ewidencja gruntów i dziewczęta z PDOGIK:
"Jeśli jednak strona złożyłaby wniosek o wszczęcie postępowania, a organ administracji publicznej przez niedopatrzenie, takie postępowanie wszczął, to instytucją, która skutecznie uniemożliwi wykonanie dalszych kroków jest ODGiK, który odmówi geodecie przyjęcia zgłoszenia pracy geodezyjnej – rozgraniczenia z uwagi na fakt, że w operacie wznowienia granic, przyjętym do zasobu powinna się znaleźć wzmianka geodety o zaistniałym sporze"
No Harpagon, dzięki za ten tekst, już wiemy, komu dziękować...