Harpagon Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> Hmmm... To prawda, że można by robotę
> przyspieszyć a i życie ułatwić sobie i innym...
> Ale prawodawca nie to miał na myśli, a
> przynajmniej nie tak to widział.

A skąd to wiemy? Kolejność sugeruje, że jednak to miał na myśli. Jakby nie miał tego na myśli, to by ugodę umieścił przy zgodnym oświadczeniu, w sytuacji braku danych. A umieścił ją na końcu, do wykorzystania po tym, a jak już ni nie skutkuje - ani zgodne oświadczenie, ani dane, które, jak przytoczyłem poprzednio - mogą być zupełnie od czapy, choć pozornie wiarygodne.



> Kwestią sporną jest właśnie ów spór graniczny -
> kiedy on jest, a kiedy to spór nie jest. I wcale
> nie wystarczy, że chłopy o granicę po mordach się
> okładają - to nie musi być ów spór, o którym mowa
> w PGK.

No nie, może w mieście, jak się chłop(c)y w skórach po mordzie obijają, to znaczy, że wyszli z kina po "komedii romantycznej" o pięćdziesięciu twarzach pewnego pana i jednym tyłku młodej pani.
Na wsi to raczej nie pieszczoty ani sadomasochistyczne zabawy, nie radzę ci się do tych pieszczot przyłączać, bo to jednak jest normalny spór.
Już pisałem, że rolnicy (chłopi byli za sanacji, geodezja jest z peerelu) lepiej rozumieją, na czym to polega.