tommy Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> jeometra
>
> Rozumiem Wasze spory międzypokoleniowe
Jestem
> jedną nogą w "starszej wersji" przez czasy
> technikum geodezyjnego czyli lata 90-te a drugą w
> "nowszej wersji" czyli praca na dużych budowach
> (czasy obecne) gdzie wiele firm podstawę swojej
> niskiej ceny opiera na skróceniu czasu prac przez
> zaawansowane technologie.
Które to technologie na szczęście dla mnie pozwalają na bardzo łatwe przejście miedzy układami.
> Praca na dużym kontrakcie w układzie lokalnym
> może i tak ale po co?
Zapewne piszesz o kontrakcie drogowym - oczywiście wtedy to bez sensu.
A ile robisz kubaturówek, bloków, wieżowców, gdzie do każdego słupa tyczymy po wielokroć to samo, na różnych etapach budowy fundamentu i nakażdej kondygnacji, przy czym często trzeba pracować na offsetach ? Bo ja o takich obiektach piszę.
> Zniekształcenia znikome w
> stosunku do wymaganej dokładności a maszyny
> pracują na modelu (utworzonym przez nas geodetów)
> w oparciu o GPS - dla robót ziemnych oraz
> tachimetry zmotoryzowane dla prac
> dokładniejszych.
Ależ mnie chodzi tylko i wyłącznie o wygodę pracy tachimetrem, zrobotyzowanym na Win lub zwykłym "dos"-owym w układzie, gdzie oś x budowy pokrywa się z północą, początek układu jest w jednym z przecięć osi a zero budowy to zero. Nie o same redukcje odwzorowania, to jest drugorzędne, odchyłka 2cm przy tyczeniu z wyrównanej osnowy na 200m hali rozrzuci się na te 26 słupów, chyba, że zachce nam się nagle wytyczyć ostatni z drugiego końca hali, co i tak byłoby absurdalne.
> Ile tyczeń/palików marnowaliśmy przy realizacji
> zbiornika retencyjnego czyli zwykłej dziury w
> ziemi - przy takich maszynach robimy tylko model i
> dajemy dodatkowo wykaz punktów osnowy w txt.
> Przychodzimy już tylko na pomiar kontrolny
Ależ bywa i tak na budowie zwykłej hali. Dlatego mnie jest wygodnie mieć model także w swoim instrumencie, bo gro spraw tyczy się GPS-em, albo trzeba wytyczyć jakieś szpilki brukarzom, których nie stać nawet na niwelator. Co nie przeszkadza mi mieć układu lokalnego do słupów i ścian.
> Mapa zasadnicza? Po co jeśli można orto dronem?
>
))
Niestety mają ją w PZGIK. Przy halach i rozbudowach jest masa kolizji z istniejącymi sieciami, masa powiązań z sieciami zewnętrznymi, które znamy tylko z mapy zasadniczej i na razie nie wynaleziono drona, który by robił RTG na głębokość 4m pod ziemią.
Ani takiego, którym zinwentaryzujesz właśnie ułożone 10mb rury wody, która za chwilę zostanie zasypana. Dlatego tez w każdej chwili, choćby w trakcie tyczenia osi lokalnie, mogę ustawić zapis obserwacji i stanowiska do obiektu z układem mapy zasadniczej (która, uwaga, bywa jeszcze w 1965 albo lokalnym miasta, zupełnie niezgodnym ani z GPS, ani z osiami budowy), jak przyjdzie jakiś Zenek i powie, że muszę namierzyć rurę, bo zaraz zasypią.
Bo niestety dron nie zrobi ci pomiaru powykonawczego dla PZGIK, a trzeba to robić na bieżąco, z uwzględnieniem tego, że musisz mieć dziennik obserwacji, dwa nawiązania, siec do przeliczenia na jednorzędową na końcu itd.
> Przez naszą "inżynierskość" jesteśmy teraz
> 100 lat za murzynami. Wyprzedzając wszystkie "ale"
> uważam, że myślenia nic nie zastąpi i zawsze
> będzie w cenie.
Wiesz, ile czasu musiałem przekonywać swoich niegdyś szefów do tego, żeby wykorzystywać funkcje tachimetru, a nie traktować go jako teodolit ze zintegrowaną taśmą? I że z powodzeniem zastępuje też niwelator?
Że wcięcia wstecz naprawdę działają?
Ile razy odwrotnie, zamiast ustawiać tachimetr stwierdzałem, że przecież szybciej wyznaczymy zniszczony marker osi po prostu taśmą od sąsiednich?
Obserwuję właśnie, że przyszło pokolenie, dla którego założenie ciągu poligonowego przy awarii GPS-u to jakaś abstrakcja, wolą wrócić do biura z płaczem, że bateria padła w smarkofonie. Przypomnienie sobie twierdzenia talesa czy Pitagorasa, żeby w czasie krótszym niż trwa scentrowanie instrumentu wyznaczyć podejście kibla w łazience to już zupełna magia. Praca instrumentem bez menu obrazkowego - koszmar.
A tymczasem miło mi patrzeć na rozdziawione gęby majstrów, którym pracując w układzie budowy jestem w stanie od razu po ustawieniu stanowiska podawać odchyłki xyz od dowolnej osi na budowie, bez wchodzenia w jakiekolwiek programy użytkowe, zastanawiania się, która to oś itd. Szczególnie przy pracy tachimetrem robotycznym.
A później ktoś się dziwi na forum jak piszę, że w jednej dniówce można wyznaczyć osie dla ponad 100 słupów w pojedynkę.
A to się dziwcie