Re: tyczenie budynku a osnowa ?
Autor:
nil20 (---.centertel.pl)
Data: 06 wrz 2017 - 22:43:29
Verbatim Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> weźmy na przykład:
Jaaasne, weźmy, na przykład, a może tylko po to, że może się przyda, w końcu za darmo w zębach przyniosą frustraci, nam, elegancko elokwentnym urzędnikom.
Ale im niczego nie dajmy, nawet, jak się okaże, że im się przyda do roboty. Niech wrócą, niech złożą wniosek, niech zapłacą, choćby za to, co sami niedawno do nas przynieśli.
Oj, Panie Verbatim, miałem lepsze zdanie...
Nie rozumiem pewnych postaw. Skoro się komuś marzy wojna z pobliskim mocarstwem, nic nie stoi na przeszkodzie, można kupić sobie w sklepie pałkę, bilet i pojechać na Ukrainę, nie jest daleko.
Jak się komuś marzy socrealizm, to sa przecież jeszcze takie kraje, gdzie ten system funkcjonuje.
Jak ktoś chce nauczać, to niechże się zatrudni w gimnazjum albo jakimś technikum, zamiast szkodzić szkoląc z uprzednio współtworzonych przez siebie przepisów, mających utrwalić chore reguły z epoki minionej.
Najgorsze, że to nasi niby koledzy po fachu robią nam to wszystko z takim zapamiętaniem i zawziętością, nie mający jaj, aby kierować żądania do np. projektantów, do decydentów rozdających kasę w powiecie itd.
Ale jest do dość znamienne, podobno w obozach jenieckich w czasie wojny najokrutniejszymi strażnikami byli ci, którzy za drobne przywileje byli wytypowani spośród więźniów.
Był tez taki eksperyment społeczny, gdzie ludzi podzielono na strażników i więźniów i po zamianie ról trzeba było eksperyment przerwać, ze względu na gwałtowną eskalację agresji. A to była tylko zabawa.
Coś mi się wydaje, że my się już nie dogadamy i żadne zmiany na stołkach nie pomogą, dopóki są te stołki.