Re: Weryfikacja wg, nowego PGiK
Autor:
Verbatim (---.67.121.15.edial.pl)
Data: 03 paź 2017 - 19:42:40
nil20 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nie, będę kupował dane, poprzez portal
> informatyczny.
> Jak odejdą w zapomnienie ludzie, zarządzający
> geodezją, którzy jeszcze kilka lat temu kupowali
> do prowadzenia EGB oprogramowania osobno do
> "części opisowej" i części graficznej, to może do
> władzy dojdzie ktoś, kto stwierdzi, że łatwo można
> zrobić system katastralny, w którym dokumenty
> przypisane do nieruchomości będą miały określony
> status dostępu.
> I np. właściciele, notariusze czy komornicy będą
> mieli dostęp online do przeglądania i pobierania
> kopii dokumentów na najwyższym poziomie np. 3,
> geodeci do dokumentów, stanowiących podstawę
> oznaczenia na poziomie np. 2 (mapy, wykazy zmian),
> osoby inne tylko do treści NKW.... to da się
> zrobić na wiele możliwych sposobów.
> Ale obecnie Naszej Geodezji pasuje rozdrobnienie
> na kilka urzędów, co dwóch dyrektorów urzędów do
> nie jeden.
Jesteś optymistą w sprawie oprogramowań i możliwości kupna danych przez internet. Co na to twórcy oprogramowań?
Kiedyś wprowadzono format wymiany SWING i co które z tych oprogramowań ten format używało?
Potem format SWDE i co? Tylko dzięki pilotażowi IPE i przekazywaniu danych egib do ARiMR-u po 5-6 latach od ukazania się rozporządzenia egib wdrożono wymianę danych ewidencyjnych, jaką ano taką, że nie przenosiła historii działek, taką, że każda konwersja kończyła się stratami. Mamy teraz od roku GML i co? Ano każdy widzi?
Nie Nil20 mnie nie trzeba przekonywać, jestem za zmianami, informatyzacją danych zasobu, tylko prowadzoną z głową. Czy zetknąłeś się z jakimś konkretnym projektem tych zmian? Jakoś nie widzę. Obracam się w przepisach obowiązujących i staram się sobie radzić. Nie mam możliwości legislacyjnych, nawet nie ma ich GGK. Jeżeli pojawiają się jakieś projekty, to dotyczą innych branż, przy okazji zmieniając Pgik.
Nie jesteśmy w ministerstwie geodezji i pomiarów, aktualne zdaje się to minister Budownictwa, poprzednio Administracji i Cyfryzacji, jeszcze wcześniej Spraw Wewnętrznych itd. itp. Kto tam ma reprezentować Nasze interesy, skoro mamy skłócone środowisko, nie nauczyliśmy się sprzedawać informacji, którą mamy. Dopuściliśmy do rozdawnictwa, a jeden "piętak" nazwał nas gniazdem żmij?
Będzie jak z paliwami, miało być 5% spirytusu w paliwach i co? Lobby pozwoliło? Napędziłoby to gospodarkę, rolnictwo a tak gorzelnie upadły, ze wsi młodzi wyjechali...
> Mówię o rodzaju dokumentu, który jest często
> wystarczający: dokładana mapa nieruchomości, z
> wykaz zmian, wykaz współrzędnych i innych miar.
> Góra 1-3 kartki, a nie jakiś durny operat!
> Natomiast EGB została założona w wiadomym celi i w
> wiadomym celu była kilkukrotnie "modernizaowana",
> przez co skutecznie oderwano ja od "kułackich"
> ksiąg wieczystych.
> Wg mnie sposób, w jaki była prowadzona i
> modernizowana to jedno wielkie przestępstwo
> przeciwko dokumentom, popełnione przez
> socjalistyczne państwo. I nie jest tu argumentem
> zmiana granic, przesiedlenia, wywłaszczenia, bo
> nigdy nie było woli robienia tego tak, aby
> szanowana była prywatna własność.
Tylko co ja i Ty mogliśmy w sprawie?
> Bo do 89 tez były to firmy należące do
> socjalistycznego państwa, w którym nie było ani
> własności nieruchomości, ani infrastruktury.
> Zupełnie inaczej gromadzą sobie te firmy dane
> teraz, łącznie z montowaniem czujników GSM w
> newralgicznych punktach.
Taką mieliśmy rzeczywistość, jednak jakieś porządki w geodezji były. Choćby ustawa Pgik, powstała mapa zasadnicza dla dużych obszarów, założono osnowę geodezyjną, wydano instrukcje i wytyczne, była składnica, potem ośrodki dokumentacji gik. przypisanie szkiców do układu sekcyjnego tak by łatwo można znaleźć dane źródłowe itd.
>
> No tak, koniecznie trzeba zweryfikować.
> Np. od dłuższego czasu przy jakiejkolwiek
> przeróbce czy pracy przy przewodzie Orange
> przybywa na budowę ichni przedstawiciel i sobie
> weryfikuje przed zasypaniem, czy mu nie uszkodzono
> kabla.
> Najmniej go obchodzi, czy jest przy tym geodeta,
> bo to niestety u nas robi mu gratis starosta. A
> tak nie powinno być.
> I w odróżnieniu od tego, jak są traktowani
> geodeci, nikt się nie odwazy zasypać tego
> przewodu, zanim gość im nie podpisze protokołu.
> I to jest dbanie o własność jak właściciel.
Jeśli kupujemy to wszyscy, jeśli rozdajemy to wszystkim.
W ustawie w pierwszym artykule winien być zapis, czy geodezja utrzymuje się z podatków obywateli, czy ze sprzedaży informacji? Jeśli to drugie to geodezja będzie w dobrej kondycji.
Inne branże na krwawicy geodetów (mapy pozyskane za bezcen) zbudowały sobie bazę wiedzy a teraz kroją za sprzedaż paliw i energii.
> Wasze. Ja musze ustawiać się w kolejce w PZGIK i
> płacić za te dane.
> Potem musze je wykorzystać do swojej mapy i
> podpisać się pod tym, jakbym miał jakikolwiek
> wpływ na jakość tych danych.
> W razie przrwania kabla, jeśli okaże się, że te
> zweryfikowane i skontrolowane dane są błędne, to
> JA, a nie WY, zapłacę odszkodowanie
> POSZKODOWANEMU, a nie WAM.
> Proszę, podaj mi tu i teraz, jeśli twierdzisz
> inaczej, jakieś linki do spraw, gdzie WY
> wypłaciliście odszkodowania w takich sprawach dla
> firmy budowlanej lub gestora sieci. Przy czym nie
> chodzi o to, ze jakiś urzędnik w godzinach pracy
> musiał oderwać się od internetu, żeby napisać
> jakaś decyzję, spychającą sprawę do innej
> instancji, ponosząc koszty "postępowania"
> nicniewyjaśnijacego.
Tutaj punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jestem zwolennikiem zakazu prowadzenia działalności gik na stanowiskach urzędniczych. To jest wysoce naganne. Jednak osoby będące na urzędzie powinny odpowiednio być wynagradzane.
> Tak, na zachodzie też nie wszystko mają pięknie
> udokumnetowane. Bo tam myslą bardzo pragmatycznie:
> jeśli prowadzenie jakichś pomiarów czy systemów
> jest drogie, to warto podjąć ryzyko, że czasami
> jakiś kabel zostanie przerwani i isę go szybko i
> tanio (bo bez administracyjnej czapy) naprawi. Ale
> nie są te awarje jakimś masowym zjawiskiem, bo po
> prostu operatorzy danych regionów wiedzą, gdzie
> mają studnie, ajk włąśicele mieszkań wiedzą, gdzie
> maja kontakty w ścianach i szambo na działce, bez
> geodety.
> Zabawne, stale bronisz tego sytemu a podajesz
> przykłady na jego nędzę w każdej dziedzinie.
Nie bronię starego systemu.
Nie wyznaję także zasady, że trzeba wszystko zniszczyć by powstało coś nowego. Nie chcę i nigdy nie chciałem budować na ruinach.
Szanuję dorobek tych, którzy w tamtych trudnych czasach coś robili dla kraju, wnosili wartość dodaną. Mozolnie w trudzie, ale ciągnęli ten wózek...
> Zaiste, warto kontynuować... PKP ma swoje OŚRODKI
> DOKUMEtACJI GEODEZYJNEJ!!! I co są be?
> A co mnie to obchodzi? Ważne, co się będzie dało
> kupić po tym, jak pzrejmą na siebie obowiązek
> prowadzenia systemu i inwentaryzacji bieżącej, za
> którą przecież teraz płacą.
> Wystarczy w ustawie dekomunizującej PZGIK zawrzeć
> stosowne zapisy, że przejmując dane z zasobu
> gestor sienci ma je obowiązek udostępniać w danym
> formacie.
> To chyba nietrudne, skoro od biednych w porówaniu
> z nimi geodetów można wymagać zakupu określonego
> oprogramowania?
>
> > Co do nowych pomiarów jak zauważyłeś to i
> owszem
> > powinien być to obowiązek właściciela
> > nieruchomości, dlaczego państwo ma mieć
> obowiązek
Potrzebne są przemyślane propozycje zmian w dziedzinie gik, a nie zasada, że po Nas choćby potop...
Radzę nie wyjeżdżaj, ja nie wyjechałem i nie narzekam...
Nikomu tyłka nie podcierałem, czasem na chleb brakowało tu u nas.
Ci co wyjechali, chcieliby wrócić, tylko nie ma do kogo.
Karierę zrobili nieliczni. Jedyną dla nich pociechą są dzieci, tam urodzone ale one mają już inne ojczyzny...
Verbatim