Re: Scalenie a granica przebiegająca przez stary budynek
Autor:
nil20 (---.centertel.pl)
Data: 08 paź 2017 - 23:37:24
Verbatim Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Coś podobnego, Nil20 coś o sztuce napisał?
Tak, uwielbiam takie dramaty.
> Może im
> po prostu nie zapłacili, więc nie pomierzyli, nie
> przyszło Ci to do głowy?
Czyli ta robota nie została odebrana? Jakim cudem została przejęta później taka nie skończona robota do zasobu, skoro nie zapłacili im za robotę? A może byli na etatach w państwowych wtedy firmach? Miał im ktoś coś ekstra dopłacać?
Urzędnikom dziś tez trzeba ekstra dopłacać, bo bez tego będą tylko przychodzić łaskawie do pracy?
No tak, starsi koledzy opowiadali, że wtedy płacili im od pikiety. Trzepali Dahltą i BRT aż wióry leciały, w szczerym polu, zupełne bez sensu, bo albo nic tam nigdy nie wybudowano, albo po 30 latach trzeba było zmierzyć od nowa.
> Co rusz na tym forum tezy, mierzymy tylko to za co
> nam płacą?
A za co im zapłacili, a co zmierzyli? Zmierzyli granicę nieruchomości, czy tylko jakieś punkty w jej fragmentach, a po środku już nie mierzyli? Czyli tam nie ma danych i ma rację ten inspektor: wystarczy ustalenie do celów EGB, bo przecież chodzi tylko o to, aby spełnić wymogi tego i żadnego innego rozporządzenia, w związku z podziałem działki.
Bo ŻADEN inny przepis nie wymaga, aby przyjęcie granic poprzedzić doprowadzeniem danych EGB do zgodności z dzisiejszymi wymogami.
Więc zamiast się wymądrzać, powinniśmy jako branża położyć uszy po sobie i jak najprościej sprostować niedoróbki Naszych kolegów, tak samo, jak co dzień "aktualizujemy" mapę zasadniczą, mierząc wszystko niemal od nowa. A urzędnicy, zgodnie z KPA, powinni dążyć do załatwienia sprawy w sposób możliwe prosty, zgodny z interesem stron i obowiązującym prawem.
A co chcą strony: P O D Z I A Ł U.
Czego nie chcą strony i co ich zupełnie nie obchodzi:
- aktualizowania baz danych starosty, niech ten sobie szuka środków u polityków,
- rozgraniczania, bo użytkują nieruchomości spokojnie od wielu lat
- ciągania się po sądach, bo nie mają żadnego sporu.
A jakiż to przepis ich do tego zmusza i obliguje? Jedno jedyne, kiepsko napisane rozporządzenie o EGB.
> Jednym słowem błędne koło, wszystko co kiedyś to
> be, za to dzisiaj sami specjaliści.
Nie, to zupełny dramat, jakich pełno, co było widać choćby z niedawnego posiedzenia w sejmie. Bronimy kiepskich dokumentów, jakby były święte,
Coraz częściej, gdy zaczynam robotę prawną w duchu liczę na całkowity brak danych, co zwolni minie z obowiązku szukania kamieni zakopanych na oko, przeliczania z nieczytelnych szkiców z samymi czołówkami i jeszcze płaceniu za każdy z osobna, grzebania w archiwum w poszukiwaniu skoślawionej osnowy. Niby dowiązane to do istniejących do dziś trainguli, ale już po 3 bokach rozłazi się o 0,7m.
Nie, wolę już zrobić rozgraniczenie lub ustalenie EGB.
Wolę czasem nowy pomiar, niż mozolne analizy i wytwarzanie jakiejś idiotycznej mapy wywiadu z oznaczeniem każdego punktu, który zmieniłem, edytowania bazy BDOT z digitalizacji na styku z moim pomiarem itd.
Tak mi ta Nasza geodezja ułatwia, że mapę projektant ma w 3 dni, a pieczątkę po 3 tygodniach.
> O "wnioseczkach" Nil20 piszesz, czyżbyś już tak
> oczadział (Pawlak) po rozmowach z weryfikatorami?
O nieee, weryfikator to jedno, ale operaty trafiają w ramach weryfikacji do wydziału ewidencji gruntów. Tam się sprawdza, czy jest wniosek o zmianę współrzędnej punktu granicznego, w związku z podpisami w protokole. I o zmianę pola powierzchni działki w oparciu o te współrzędne, zupełnie, jakby właściciel wiedział, jak się to pole liczy. A jak się w ewidencji cos nie podoba, to operat może tam i miesiąc leżeć, choć nikt nie potrafi podać podstawy prawnej ani wskazać naruszonego przepisu prawa. Albo np. operat z projektem podziału czeka, aż postanowienie opiniujące wstępny projekt podziału będzie ostateczne, co najmniej, jakby odnotowywano taki fakt w jakiejś bazie starosty.
Tak, wnioseczek (celowo zdrabniam, bo wnioskiem byłby wtedy, gdyby faktycznie składał go właściciel w związku z jakimś postępowaniem, a nie ja, razem z zawiadomieniem o zakończeniu prac) musi być do wszystkiego, od zmiany statusu budynku po rozpoczęciu budowy po zmiany użytków i pól powierzchni działek, nawet, gdy dane już dawno są w zasobie i nawet, jak ośrodek sam wydaje różne pole powierzchni geodezyjne i ewidencyjne działki w pliku SWDE/GML, o czym "wnioskodawca" nie ma zielonego pojęcia i nic go to nie obchodzi.