Re: Kopia protokołu ustalenia/wznowienia/granicznego
Autor:
nil20 (---.centertel.pl)
Data: 18 paź 2017 - 21:28:37
geobocian Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> nil20 Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > ... i wciąż traktujemy naszych żywicieli i
> zleceniodawców
> > (właścicieli nieruchomości) jak bydło
> hodowlane.
>
>
> a to wszystko ze strachu, ze np. którys z
> niezadowolonych sąsiadów pozwie nas do sądu
Oj, chyba mnie nie zrozumiałeś. To urzędnicy boją się, że ktoś się ODWOŁA. Więc z założenia wola nic nie robić albo robią wszystko, byleby zmusić petenta do spontanicznego złożenia wniosku o zmianę, która powinna wynikać z prostego stosowania przepisów prawa. Albo z góry zakładają, że należy prowadzić postępowanie o niczym, choć to właśnie na te postępowania ludzie się wściekają.
Gwarantuję ci, że nie mam lęków przed klientami ani osobami postronnymi. Od lat mam tez wykupione OC, również od rażącego niedbalstwa (mojego lub pracownika) i "błędu w sztuce", jaki mógłby mi być może uzurpować jakiś biegły czy WINGiK, ale jakoś nie było okazji sprawdzić, ile to ubezpieczenie jest warte.
> chociażby za ujawnienie wszem danych osobowych :
> smiesznie mi się czyta ten wątek, bo kolega miał
> wlasnie taki przypadek, ludzie porobili sobie
> zdjęcia protokołu, ale się okazało po jakimś
> czasie, ze nie wszyscy życzyli sobie, żeby
> sąsiedzi wiedzieli kto jest właścicielem, bo
> towarzystwo sąsiedzko skonfliktowane i plotkarskie
> i jedna strona założyła mu sprawę, on też mówił,
> ze nie może zrobić kopii (ksera) bo ustawa, ale
> zdjęcia już pozwolił zrobić...sprawa w toku,
> geodeta broni się podobnymi argumentami, ciekawe
> jak się skończy ale na dzień dzisiejszy wyleczyli
> go z podziałów i spotkań z ludzmi na gruncie
Ach, czyli bez geodety żyli w zgodzie i byli ogólnie zadowoleni. Gdyby nie geodeta, w żaden inny sposób nie mogliby się dowiedzieć, kto jest sąsiadem, sprawy sądowe zapewne odbywały by się jak z udziałem świadka koronnego, wójt robiąc rozgraniczenie również zataiłby, kto jest stroną postepowania itd.
Ciekawe, że mnie takie sytuacje, z których zawsze jak dotąd wychodzę obronną ręka, utwierdzają tylko w pewności siebie, a nie odzwyczajają od podziałów. Ale być może po prostu wiem co robię i trzymam się procedur Bynajmniej, nie pozwalam na robienie kopii ani zdjęć protokołu w trakcie spisywania, tylko informuję, gdzie, po kontroli wójta lub starosty będzie można w pełni oficjalną wersję protokołu zobaczyć. Bo tez pieniacze nie mają gwarancji żadnej, oprócz mojego słowa, że już w biurzę czegoś tam nie dopiszę lub zamażę.
A na argument, że jestem stronniczy, bo opłacony przez klienta, odpowiadam, ze chętnie przyjmę również dowolną ilość gotówki od każdej ze stron i wystawię faktury każdemu proporcjonalnie.