tommy Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> Dzięki za info i wskazówki. Pozostaje jeszcze:
> - zapłacić firmie poligraficznej za skan tak
> dużych formatów,
> - zatrudnić lub wynająć kogoś kto skartuje,
> - wystawić PODGiK'owi fakturę zawierającą powyższe
> koszty...


Klientowi, bo to inwestor może i chce uczestniczyć w kosztach aktualizacji mz.
Zapewne klient chce mieć mapę numeryczną.
Ja z pewnym rozrzewnieniem wspominam czasy, gdy i u nas były mapy "papierowe".
Ceny były znacznie wyższe, nikt w PZGIK nie analizował każdej pikiety ani nie badał "topologii", można było robic mapy pod porjektanta w oprogramowaniu CAD, zamiast ośrodkowym (kosztującym kilka tysięcy systemie, w którym nie ma żadnych udogodnień dla wykonawcy prac)
Urzędnicy nie robili aż tylu fuch zza biurka, bo w końcu ile mogli zrobić tylko w "wolną środę" z pierworysami? A teraz trzepią aż miło, w dodatku mamy zgłoszenia elektroniczne, więc przeszkadzamy im w pracy tylko w momencie rzucenia operatu na blat i odebraniu wyników (bo i elektroniczne są DOO i protokoły weryfikacji).
No i projektanci nie mogli sobie kupić w PZGiK za kilkadziesiąt zł pliku dxf z mapą numeryczną, jak jest teraz, tylko musieli zlecać jego utworzenie geodecie.