falkon Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> Nie, tu chodzi o coś innego.
> Nierzadko zdarzają się sytuacje, kiedy MDCP staje
> się nieaktualna w tym samym dniu, kiedy projektant
> otrzymał ją od geodety. Np. w tym samym dniu
> dokonano podziału działek, albo zainwentaryzowano
> przyłącze.

Tak, dziś np. robiłem pomiar do mapy, który stał się nieaktualny jeszcze w trakcie mojego pomiaru. Bo w zakresie 30m miałem dwie budowy, na których trwały intensywne prace ziemne, układano sieci itd. Te budowy zakończą prawdopodobnie długo po tym, jak zakończy się inwestycja, dla której ja robię mapę.
Całe szczęście, że mapa to nie jedyna informacja, jaka dysponują projektanci i nie jedyne uzgodnienie, jakiego muszą dokonać.
Sposób, w jakim "naprawiamy" doraźnie te kuriozalne przepisy, dotyczące mapy zasadniczej, niestety prowadzi do jeszcze większego zagmatwania, splątania i kolejnych interpretacji oraz konfliktów administracji i wykonawstwa (geodezyjnego i projektantów).
Już dziś np., są różne obozy: w jednych powiatach uważa się, ze licencja na aktualną mapę dotyczy możliwości wykorzystania mz przez cały czas trwania pracy (jak np., licencja czasowa na korzystanie z oprogramowania), w innych uważa się, że upoważnia tylko do jednokrotnego pobrania plików.
To wszystko jest nie tak, nawet zakładając, że ma być prowadzona mz i aktualizowana, to wykorzystują ją projektant, nie geodeta. To projektant powinien nabywać licencję na dane z rejestrów, to projektant powinien narzucać geodecie standardy jakościowe i ilościowe do wykonania pomiarów dla jego projektu. Aktualizacja mz powinna następować wyłącznie w oparciu o zatwierdzone zmiany w EGB i wyniki inwentaryzacji powykonawczej, a nie przy okazji mdcp. To zresztą niesamowicie głupie: aktualizowanie baz przed inwestycją w wyniku której całkowicie zmieni się przestrzeń i trzeba będzie zaraz wymazywać te pieczołowicie pomierzone i zaimportowane do baz pikiety. To niesłychanie spowalnia proces budowlany, ze w ogóle jakikolwiek urząd miesza się w ten temat na tym etapie.
A jeśli urzędnikom tak bardzo potrzebne sa informacje o krawężnikach, żywopłotach, skarpach i przepustach, to niechże pozyskują pieniądze na dofinansowanie pomiarów, neich płacą i wtedy niech nawet wysyłają swoich inspektorów w teren.
Ale wtedy okażę się, że pieniędzy na to wcale nie ma i nie ma wcale takich potrzeb.