> Brniesz w nieznane.


Dlaczego w nieznane? Właśnie idziemy do światła!



> Wracając do meritum, to czemu ma służyć zapis:
>
> § 70. Przy opracowywaniu wyników geodezyjnych
> pomiarów sytuacyjnych i wysokościowych:
> 1) wszelkie obliczenia geodezyjne wykonuje się
> zgodnie z zasadami teorii przenoszenia się
> średnich błędów i zasadami rachunku
> prawdopodobieństwa;
> 2) wyniki obliczeń zapisuje się z zachowaniem
> właściwej precyzji według reguł Bradis-Kryłowa;


Ja naprawdę doskonale rozumiem tę argumentację i wiem, że problemem nie jest tu budynek, tylko granica.
Ale zaproponowałem postawienie kropki nad "i" - tj. oświadczenie, że w świetle obowiązujących przepisów, geodeta nie jest w stanie stwierdzić tak prostego faktu.

A tak przy okazji - skoro już poruszamy się w przestrzeni legislacyjnej, to jaki akt prawny definiuje reguły Bradis-Kryłowa?
Jak już takie rzeczy załatwia się rozporządzeniem, to tylko czekać, aż jakiś matoł wpisze definicję twierdzenia Pitagorasa do ustawy, a drugi nieuk, wyłącznie na podstawie "analiz prawnych" tegoż zapisu, zacznie uskuteczniać nowe teorie matematyczne (ma już zresztą to miejsce przy błędach średnich punktów granicznych).



> Łacina potrzebna, ale do pisania recept


Jak jeszcze nie wrzuciłeś tego do googla, to tam jest zdefiniowane rażące niedbalstwo, jako nierozumienie tego, co rozumieją wszysycy.



> I tylko mi się nie obrażaj szanowny jeometra, bo to nie oto chodzi.


Absolutnie nie mam pie*dolca na punkcie własnego ego. Bo nie mam kompleksu niższości.
Zirytować mnie może tylko napastliwa ignorancja, zastosowana w charakterze remedium na powyższe kompleksy.



> Nie chcę nikogo uświadamiać, tylko dlaczego nie
> WALCZYMY o SWOJE prawa?
>
> Inni potrafią pod siebie, tylko nie My.


Ale przecież ten problematyczny zapis w PB nastręczył w imieniu "środowiska" niejaki Włodzimierz Kędziora z SGP!

A poza tym, po raz kolejny apeluję o zapanowanie nad zaimkami.
Kto ma tu niby walczyć o swoje "prawa"?
Organ prowadzący rejestr publiczny nie posiadający ŻADNEJ wiarygodności?