bufetik Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ta dyskusja to przykład upadku geodezji.
> Co wykonawcę mają obchodzić jakieś kody!!!

A ja nie robię szkiców. Szkice to obraz stagnacji geodezji, nie rozwoju,
Kogo obchodzą jakieś rękodzielnicze szkice, skoro koduję pomiar w instrumencie w 90%? Do ośrodka przekazuję poprzez portal plik z opracowanym plikiem modyfikującym, system informatyczny powinien automatycznie dokonać walidacji pliku i wygenerować mi pozytywną weryfiakację, jak system e-deklaracje robi z PIT-ami..


> Na
> szkicu powinien opisać numery pikiet jako środek
> studni ( lub 3 pikiety na brzegu), środek
> klapy,podać średnicę studni i z czego zrobiona
> (opis słowny),odpowiednie rzędne.

A niby z czego wynika obowiązek podawania, z czego jest studnia i klapa?
Może jeszcze rozmierzaj położenie zamka klapy, żeby odpowiednie służby ppoż i kanalizacyjne miały informację, gdzie odgarnąć błoto, żeby otworzyć właz? Po co wpisywać to na szkicu, skoro można od razu w atrybucie w instrumencie?
A czy ktoś zna jakikolwiek program, który potrafi te rzędne klapy i dna studni przejąć z pliku, w którym mam zakodowany pomiar na zasadzie: srodek-studni-rzędna dna i środek-włazu-rzędna włazu i zamieniać to na ten durny ułamek z odnośnikiem, czy już zawsze będziemy to klepać ręcznie z pikiet?