Re: Ustalenie granic wg. EGiB, co jesli mąż lub żona nie żyje.
Autor:
nil20 (---.centertel.pl)
Data: 07 sty 2018 - 21:01:30
appraiser Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> nil20 Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > matusz Napisał(a):
> >
> --------------------------------------------------
>
> > -----
> >
> > > No nie wiesz, a więc dajesz to na BiP.
> >
> >
> > Co oczywiście niczego nie daje, bo nawet jakby
> > przyszło 1000 potencjalnych spadkobierców, to
> bez
> > postępowania spadkowego dalej nic nie wiesz.
> > Czyli skutek BPI-u jest taki sam, jakby po
> prostu
> > nikt nie odebrał awizo z poczty.
>
> Skutek prawny jest zupełnie inny.
Skutek prawny modernizacji ewidencji?
Ustalanie granic nieruchomości dla celów ewidencji?
Przecież to oksymorony, ewidencja nie tworzy stanów prawnych, tylko je ewidencjonuje.
Nie lakieruje się samochodu po to, żeby było co wpisać w rubryce kolor nadwozia w dowodzie rejestracyjnym, nie pije się wody po to, żeby szklanka była pusta i czysta.
To, że tak to u nas wyglądało po wojnie, że rozparcelowano dawne majątki, że zmieniono granice kraju, przesiedlono ludzi i długo tylko ewidencja, zakładana i prowadzona w duchu państwa totalitarnego służyła za stan prawny i faktyczny władania gruntami, nie podlega mojej ocenie, być może nie można było inaczej.
Ale że z takim zapamiętaniem kontynuujemy to myślenie, ni mogę ścierpieć.
Jaki skutek prawny da to, że ktoś przyjdzie w teren po zawiadomieniu z BIP i powie ci, że on jest teraz właścicielem? Bo BIP może każdy sobie przeczytać? A jeśli będzie miał dokumenty z sądu o nabyciu spadku, to i ewidencja powinna już też o tym już dawno wiedzieć. Czyli to mechanizm pozwalający geodecie co najwyżej dowiedzieć się, że urzędnicy zamiast działać niezwłocznie, czekają do ostatniego dnia albo i dłużej, że nie przesyłają sobie danych, że ten system, mimo tysięcy ludzi zatrudnionych, pierdzieli się z mapą zasadniczą i weryfikacją pomiarów przyłączy komercyjnych firm na działkach inwestorów, zamiast zając się tym, co potrzeba.