Około 1/4 moje doświadczenia zawodowego to praca w urzędzie. Nie stricte PODGiK, ale mniej lub bardziej geodezyjne stanowisko miałem. Zawsze mnie uczyli, a i sam starałem się tak robić, że jeśli można to zrobić w ramach przepisów prawa, to stronie należy pomóc. I nie raz coś się poprawiało, korygowało, żeby nie tworzyć zbędnych papierów i procedur. Tylko, że na wszystko musiał być papier, żeby nie było jak mówisz Verbatim, że potem ktoś to bierze i nie wiadomo o co chodzi.
Problem wiecznie jest z geodezją. Bo ich nie obowiązuje KPA, bo się nie da, bo za wszystko trzeba zapłacić itd.

A wracając do tematu, to tak hipotetycznie. W operacie są dwa niespójne dokumenty. Mapa ze zmienionymi użytkami na 10 działkach i wykaz z użytkami zmienionymi na 9 działkach (małe działki na poszerzenie, więc cała działka ma jeden użytek). I co w momencie kiedy ja tego nie skoryguję i to wyjdzie przy jakiejś okazji. Kogo będą ścigać? Geodetę za pomyłkę, czy Starostę (wg ich mniemania niebiorącego za to odpowiedzialności), za to, że taki materiał nie został zweryfikowany poprawnie i przyjęty w takiej formie do zasobu.