jm Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Pomijając fakt, że wykonywane w latach 60-70
> rzekome "ustalenia stanu władania" częstokroć
> ustalały nie władanie, lecz stan nie mający z
> prawdziwych władaniem nic wspólnego, to ustalenie
> stanu władania nieruchomością, podobnie jak
> ustalenie stanu prawnego nieruchomości nie ma nic
> z wspólnego z ustaleniem granic nieruchomości.
> Ustalenie stanu władania to tylko ustalenie osób i
> praw tych osób do władania nieruchomością.
> Nota bene horrendalną sprawą jest to, że również
> obecne praktyki stosowane przy modernizacjach
> ewidencji niewiele się zmieniły, nadal większość
> "ustaleń" wykonywana jest w świetlicach wiejskich
> na monitorach i na dodatek przy okazji na siłę
> wciska się ludziom obraz granic z geoportalu.
> Że dożyję czegoś takiego w rzekomo wolnym i
> praworządnym już kraju nigdy bym nie przypuszczał.

jm Ty dożyłeś, ja dożyłem a pracy będzie dla kolejnego pokolenia.
Gdyby pokolenia liczyć dekadami, to będzie to piąte pokolenie przed którym mnóstwo pracy.
W latach 80 ubiegłego wieku (odnowienia operatów egib) sądziłem, że wystarczy 20 lat, by naprawić egib. Odnowienia operatów egib miały na celu, by nikt nie sięgał do stanu posiadania, to jednak były mrzonki. Z tego co widzę, 50 lat będzie mało? 6 pokoleń geodetów (początek rok 1970), może się z tym upora?
verbatim