Re: Mapa z projektem podziału
Autor:
nil20 (---.146.32.247.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 16 lut 2019 - 21:04:42
Stanley Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Od dawien dawna granice działki podlegającej
> podziałowi były "żóltkowane" czyli oznaczane
> dodatkowo kolorem żółtym a granice wtedy były
> przedstawiane na czarno.
A gdyby były na czerwono, to by nie trzeba było żółtkować, co zresztą jest niezgodne z żadną instrukcją, Swoją drogą granice projektowane i nowe punkty też nie ma jak oznaczać bez legendy jakiejś, bo to nie obiekty baz.
> Kolor zielony pojawił się
> dość nie dawno.
I jeszcze niedawniej zniknął z map do celów prawnych. Zielone granice sa tylko na mapach do celów bezprawnych, jakichś projektów budowlanych, warunków zabudowy itd. No i może do wstępnego projektu podziału, bo co prawda wydawane jest postanowienie, ale chyba bezprawne jakieś i może być na kopii mapy zasadniczej. Ale biorąc pod uwagę fakt, że obecnie żadna mapa nie służy do celów prawnych, tylko do ujawnienia zmian w EGB, to kto ich tam wie, jak to rozumieć.
> Nowe granice oraz nowe numery
> działek, oraz skreślenie starej numeracji, to
> kolor czerwony.
No i gdzie to wyczytałeś? Znów jakieś klechdy domowe, wiedza tajemna w cechu rodzinnym przekazywana z ojca na syna? Mam "pecha", mój ojciec nie był geodetą, musiałem się uczyć na studiach i z przepisów prawa.
Są oznaczenia projektowanych działek i ich pola powierzchni, ale numery nada dopiero EGB po decyzji. Dlaczego skreślać jakąś starą numerację? Ona jest aktualna, zgodna z EGB w dniu przekazania mapy do wójta.
> Natomiast co do niefortunnego i
> durnego zapisu to szkoda pisać, takich kwiatków
> jest znacznie więcej w przepisach. z tego wynika
> że pozostałe granice są też nowe, ot
Ano śmiem domniemywać, ze o to właśnie chodziło twórcom przepisów: żeby przy przyjmowaniu granic, które w istocie pierwotnie miało oznaczać doprowadzenie byle jakich danych z mapy 1:5000 do stanu zgodnego ze stanem prawnym nowe działki miału nowe, "prawne granice". A jeśli podział jest do 33%, to można to ograniczyć tylko do tego miejsca, gdzie jest ta nowa działka, ta na czerowo, wydzielana. A reszta, faktycznie, może zostać "na czarno: wg mapy ewidencyjnej.
Tylko potem tak się nam pokićkało, że ktoś zdigitalizował mapy i teraz odcinki granic mają czasem po kilometrze i niestety nie możemy ich ustalić tylko przy nowych znakach granicznych.
Jakie to byłoby proste i eleganckie, gdyby do zrid czy innego wydzielenia (większość przepisów UGN jest o wydzielaniu czegoś, np. do 33%, pod budynek, na powiększenie, nie więcej niż 0,30ha itd., nie o dzieleniu jaki takim) móc przeprowadzić dla wywłaszczanej działki ustalenie w randze rozgraniczenia bez osobnej procedury, ale uciąć dyskusję na linii rozgraniczającej inwestycję, dodać nowe punkty, oznaczyć wywłaszczany obszar na czerwono, policzyć mu powierzchnię do 1m2, a resztą się nie przejmować, jako i nikt się nią nie przejmuje przed podziałem. Niezależnie, czy ta reszta to 50%, 67%, 20% czy 99,999%.
To przecież właśnie przez to, że mamy byle co w ewidencji, to urzędnicy chcą, żeby najpierw "oczernić" granice stare, które są raczej jakieś buro-szare i zmienić powierzchnie stare na nowsze, nieraz w osobnym etapie pracy, żeby dopiero moc je wykazać na czarno jako ustalone i oprzeć na nich czerwone.... A mogły by być wszystkie czerwone aż do zatwierdzenia decyzją opracowania projektu podziału, po czym stawały by się czarne.
Oczywiście macie też rację, że te przepisu UGN są psu na budę, bo można przepchnąć podział niby pod wydzielenie czegoś, ale faktycznie sprzedać część pozostałą, a nie wydzielaną. Po prostu notariusze kompletnie się tymi rzeczami nie przejmują, jeśli tylko działki są wykazane w EGB.