Pan Przemko był łaskaw napisać:

Cytat:

Zgadzam się w całej rozciągłości. Jeśli chodzi o reprezentację, która miałaby być np. samorządem ( czy jakby to zwał ) to proszę Boga o to by nie reprezentowali nas niektórzy Panowie z PTG ze swymi idiotycznymi pomysłami. Ja nie mam problemu z przekazaniem do zasobu wyników pomiaru i uważam, że tak powinno być choćby po to, żeby udokumentować w jednym miejscu stan użytkowania i stan prawny czy też przebieg uzbrojenia podziemnego. Pomysły Pana Piszczka ( o których kiedyś chyba na tym forum pisał ) odnośnie prowadzenia przez geodetów własnych kancelarii i archiwów uważam za co najmniej niedorzeczny, szczególnie jeśli chodzi o przepisy RODO związane z ochroną danych osobowych. Powoływanie się przez niego, że tak jest u notariuszy jest nadużyciem bo notariusz musi swój akt notarialny ( czyli efekt swojej pracy ) przesłać do sądu i do Starostwa. Ich system działa podobnie do naszego tylko, że na nas nie nakłada się obowiązków związanych z przechowywaniem danych. Moim zdaniem trzeba coś zrobić żeby weryfikacja operatu była szybka, bezstronna a jej wynik nie zależał od humoru lub znajomości weryfikatora. Widzę tu dużą rolę GGK , który powinien albo dążyć do poprawienia niektórych zapisów rozporządzenia o standardach lub wydać zarządzenie w którym dokładnie precyzuje co jest wymagane w operacie do danego asortymentu no i musi nastąpić likwidacja tzw. "prawa powiatowego" ale to zależy od nas bo każdy przejaw takiego zachowania powinien być zgłaszany górze. Oczywiście urzędnicy nie pracują w terenie ani u syna, córki ani u żony czy też męża we firmie a już broń Boże u kolegi. Ale taki urzędnik musi też odpowiednio zarabiać tzn. minimum 80% średniej krajowej. Wtedy groźba utraty takiego stałego źródełka dochodu w przypadku nakrycia na kombinowaniu będzie wystarczającym straszakiem. W ogóle to uważam, że geodezja powinna być odebrana samorządom bo nie potrafią nią zarządzać - ale kasę z niej potrafią ciągnąć. Uważam, że w ramach administracji powinien powstać Urząd Geodezji i Kartografii. Byłaby wtedy szansa na ujednolicenie oprogramowania i standardów obsługi geodetów i interesantów. A i pieniądze nie znikałyby w czeluściach gabinetów samorządowców. Podniosłoby to też na pewno rangę zawodu. Bo byłaby to oddzielna jednostka administracyjna do której po potrzebne dane musiałyby się zwracać inne urzędy.
Likwidacja wszystkiego Panowie nie wyjdzie nam na dobre bo łatwo wylać dziecko z kąpielą.

Panie Przemko pańskie prośby do Boga jednak nie zostały wysłuchane, pewnie dlatego, że były niedorzeczne. A niedorzeczne z tego powodu, że niestety nie ogarnia Pan rzeczywistości, ale o tym potem.
Niestety dla Pana Przemka, jednak jestem jednym z reprezentantów organizacji zawodowej, która z ustawy ma obowiązek, a nie tylko prawo, reprezentować a także bronić godności, praw oraz interesów materialnych i moralnych, zarówno zbiorowych, jak i indywidualnych geodetów i pracowników geodezyjnych i to nie tylko tych zrzeszonych w związku.

Co do niedorzeczności niektórych tez, takich jak np. że to my lansujemy "likwidację wszystkiego" jest tak absurdalna, że nie zasługuje na głębszą analizę. Po pierwsze, jest to najzwyczajniejsze kłamstwo bo likwidacja bezpłatnego przekazywania państwu pod przymusem dorobku pracowników geodezyjnych nie zleconych przez SGiK jest nie tylko niezgodna z Konstytucją RP ale z wieloma ustawami obowiązującymi u nas ale także w Unii Europejskiej. Dlatego ten niewolniczy obowiązek pozbawiania nas wszystkiego co wypracujemy musi zostać usunięty z systemu prawnego Państwa, które podobno hołduje zasadom ochrony własności i wolności gospodarczej. I wcześniej czy później My do tego doprowadzimy, że będziemy na usługach naszych klientów tak jak jest to w całej Unii Europejskiej. Państwo ma prowadzić rejestry publiczne, a nie powiatowe spółki z o.o. Chce samorząd powiatowy czy miejski, gminny prowadzić mapę zasadniczą niech sobie prowadzi tak jak teraz są prowadzone SIP-y miejskie czy powiatowe. Ale niech koszty pokrywa z własnego budżetu płacąc za wszelkie modyfikacje.

W związku z tym lansowanie twierdzenia, że "Ja nie mam problemu z przekazaniem do zasobu wyników pomiaru" może powstać w głowie ludzi, którzy nie szanują podstawowych zasad konstytucyjnego państwa. Do puki dotyczy tylko postawy pojedynczych osób jest ich... aberracją. Ale jeśli jest głoszone publicznie jako nawoływanie do postawy tolerującej i przyzwalającej na łamanie prawa, to prawdopodobnie mamy do czynienia z działaniem zagrożonym karami i ściganymi z urzędu.

Wywołanie porównania naszej profesji do notariuszy jest jak najbardziej na miejscu. Przede wszystkim to notariusze przekazują instytucji państwowej jakim jest sądy wieczysto-ksiegowe kopie aktów notarialnych ale cała dokumentacja zgromadzona przez notariusza i sam oryginał aktu jest w jego prywatnych zasobach a nie jest przekazywana do jakiejś państwowej instytucji. I to nie kto inny ale notariusz uwierzytelnia swoje dokumenty a nie architekt (jak to jest w przypadku naszych mdcp) czy urzędnik bez kwalifikacji i kompetencji.

Ponadto notariusze wyzwalając się z państwowej organizacji czy z PBN, zatrzymali wiele z uprawnień państwowych, posiadają najważniejsze, nadal zdolność tworzenia urzędowych dokumentów opatrywanych pieczęcią z symbolem państwowym czyli z orłem.

A do tego mogąca stanowić wzór organizacji publicznego zasobu jest stworzone (15-03-2018) Centralne Repozytorium Elektronicznych Wypisów Aktów Notarialnych prowadzonego przez Krajową Radę Notarialną (samorząd zawodowy) (Art. 92a. § 1. uPn) I to jest tak horrendalna różnica, która jest tak oczywista, że naprawdę szkoda dyskusji.

Pozdrawiam
Leszek Piszczek

Cytat:

Motto z ustawy Prawo Geodezyjne i Kartograficzne:
"Art. 7. 1. Do zadań Służby Geodezyjnej i Kartograficznej należy w szczególności:
8) nadawanie, do czasu utworzenia odpowiednich samorządów zawodowych, uprawnień zawodowych w dziedzinie geodezji i kartografii, prowadzenie rejestru osób uprawnionych oraz współpraca z tymi samorządami zawodowymi;"

Zmieniany 2 raz/y. Ostatnio 2018-04-09 10:12 przez eljotpi.