dobrze powiedziane młody !
ale popracujesz jeszcze kilka lat w zawodzie, pan janusz bez uprawnień zakompleksiony po uszy będzie ci dawał uwagi tak jak pisałeś że ma być tak i tak to sam zaczniesz narzekać
poruszyłeś BARDZO ważną kwestię: geodeci nienawidzą się nawzajem po uczy ! jak Polacy w Anglii !!! jeden drugiemu zazdrości do potęgi...
Ale to nie jest marudzenie z mojej strony ! Robię swoje, zarabiam i powiedzmy jest dobrze, ale to nie znaczy że nie widzę tego co się dzieje z naszym zawodem, postanowiłem spisać wszystkie uwagi (nie koniecznie w kolejności)...
Roboty można mieć na 6 dni w tygodniu po 12 h dziennie ale co z tego że jest to po kosztach i za 50 - 60 % stawki, nie ma co się chwalić ilością robót tylko ile się zarabia, jak masz auto za min. 100 k, dużeee mieszkanie albo dom, wakacje przynajmniej 2 razy do roku to JESTEŚ GOŚĆ !!!!! jak pracujesz od 8 do 18 i jeździsz 15 letnim rzęchem to proszę nie chwal się ile to nie masz roboty (bez urazy
)
młody_w_zawodzie Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Dokładnie kolego, permanentny ból dupy. No nie ma
> łatwo w Polsce, trzeba szukać różnych źródeł
> utrzymania. To prawda, że w geodezji jest coraz
> gorzej ( stawki, szacunek do zawodu ) ale to z
> tego powodu, że geodezja nie jest wybitnie trudnym
> zawodem. Ile trzeba praktyki żeby robić mapy d.c.
> projektowych czy inne syt-wys? A technologia?
> Kupujesz za 10 tys. Gpsa i trochę osprzętu i
> jesteś geodetą. Taka jest prawda. Najgorsze w tym
> wszystkim jest wzajemny szacunek geodetów do
> siebie, a właściwie jego brak. Byśmy mogli to byś
> sobie oczy wydrapali nawzajem, nie ma żadnej
> solidarności.
>
> Co do zaniżania cen, z obserwacji swojego rynku
> to zaniżają je przede wszystkim niestety emeryci (
> mapki np. po 450 zł) i firmy motłochy które mają
> dziesiątki zgłoszeń w miesiącu. A po dupie i tak
> dostają młodzi , " bo się pchają do zawodu" bo to
> najgorsi , nieuki, zaniżają ceny, wszystko źle
> robią. Kurde musi przyjść zmiana pokoleń, mnie też
> to czeka. I wiem, że młodzi będą tacy jak ich
> wyszkolimy. Spotkałem się z firmami które wręcz
> ograniczały niektórą tematykę przy przyuczaniu do
> zawodu. Ja miałem to szczęście, że miałem
> świetnego pracodawcę, który mnie nauczył roboty od
> A do Z. Wiem, że dużo przede mną jeszcze bo
> człowiek się uczy całe życie ale dzięki niemu wiem
> jak poruszać się w zawodzie, wiem że nie warto
> robić za pół darmo, że trzeba się cenić i wiem że
> trzeba szanować się nawzajem.
>
> Co do zmian na stanowisku GGK, myślę że, to i tak
> nic nie zmieni. Funkcja GGK to coś jak funkcja
> Prezydenta RP. Bardziej reprezentatywna , niby coś
> może ale nie do końca. I tu będzie podobnie,
> chociaż życzę jak najlepiej. Problem bardziej jest
> w legislacji , którą zajmują się politycy nie
> geodeci. Przez co charakter naszego zawodu jest
> wciąż jak za komuny. Jestesmy dojną krową dla
> państwa. Aktualizujemy bazy i jeszcze za to
> płacimy. Więcej czasu się spędza w biurze niż w
> terenie na kompletowaniu kartek . I tylko po to
> żeby nadgorliwy urzędnik odrzucił nam operat bo
> zamiast "Spis dokumentów operatu" napisaliśmy spis
> treści ( przykład z pobliskiego powiatu ). Dla
> mnie obecnym rakiem zawodu jest BDOT czy mapa
> zasadnicza. Powinna zniknąć. PODGIKI powinny
> zajmować się tylko EGIB, ewentualnie GESUTem a
> reszte powinni domierzać na zamówienia klientów
> geodeci. Bo projektanci potrafią już rozbudowy
> budynków na informacyjnych mapach robić.
>
> Gdy zaczynałem studia w 2008 roku to się
> nasłuchałem jaki to super zawód i super kasa. Nie
> ma łatwo, ale jeszcze przed skończeniem 7 semestru
> inżynierki miałem pracę. Cały czas w zawodzie.
> Teraz robię na swój rachunek. Nie zarabiam setek
> tysięcy złotych, ale idzie godnie żyć. Trochę
> samozaparcia i więcej optymizmu. Bo z tego forum,
> zamiast forum pomocy i porad to zrobiła się ściana
> płaczu. Bez urazy koledzy. Miłego majowego
> weekednu.