Harpagon Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Staszek Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Harpagon a czy z Tobą można w ogóle dyskutować?
> > przecież Ty nie przyjmujesz żadnych argumentów.
> > Już prościej nie mogłem opisać jaki skutek miały
> u
> > nas obliczenia współrzędnych punktów
> granicznych
> > na podstawie osnowy i innych dokumentów ze
> > scalenia, a Ty zaraz pod moim wpisem
> uszczypliwie
> > i arogancko wciąż oskarżasz mnie, że mierzę
> > przekopane znaki graniczne. Człowieku czy tylko
> > obliczenia stanowią podstawę do upewniania się,
> że
> > dany znak został przekopany?. Przecież
> przekopania
> > znaków po scaleniu to pojedyncze przypadki, nie
> > dajmy się zwariować, że całe scalenie zostało
> > przekopane (A ty traktujesz niedokładności
> > wyniesienia scalenia jako przekopanie znaków).
> > Przecież są czołówki opisane na szkicach
> > scaleniowych wystarczy sprawdzić te czołówki do
> > sąsiednich graniczników. Linię prostą też można
> > odtworzyć w oparciu o istniejące znaki
> graniczne.
> > Oczywiści czasami trzeba obliczyć jak nie ma
> > innych możliwości. Natomiast uczestnicy
> scalenia
> > zostali wprowadzeni w nowy stan według
> zakopanych
> > znaków granicznych a nie według papierów i nie
> > wolno po tylu latach robić rewolucji i
> przekopywać
> > tych znaków, bo tak wychodzi z teoretycznych
> > obliczeń.
>
> - Jak najbardziej, można ze mną dyskutować!
> A że mam inne zdanie, oparte ma moim doświadczeniu
> i wiedzy - to już inna sprawa. Nie znaczy to, że
> nie jestem w stanie zmienić zdania, ale na razie
> argumenty inaczej myślących - nie przekonały
> mnie.
> Więc tak uważam:
> 1. Najważniejsze są dokumenty określające zasięg
> prawa własności na gruncie poszczególnych osób,
> np. szkice wyznaczenia projektu scalenia,
> podziału, rozgraniczenia itp.
> 2. Znaki graniczne, wyznaczone w oparciu o
> powyższe dokumenty, powinny z nimi współgrać,
> pasować. Bo przecież na tej podstawie także
> obliczono powierzchnie działek.
> 3. W różnym czasie z różnych powodów część znaków
> granicznych uległa przesunięciu. Np. rolnik
> zaczepił pługiem i czym prędzej wstawił "na to
> samo miejsce", kopano wodociąg, kabel itd - i też
> wykopano i zakopano z powrotem. Załóżmy, że miało
> to miejsce 30 lat temu, a scalenie 40 lat temu.
> Mogło też być tak, że geodeta wykonujący scalenie
> korzystał z pomocy rolników, którzy zakopywali
> znaki we wskazanym miejscu. I wyszło im to różnie.
> Załóżmy, że niezależnie od czasu i przyczyny -
> znaki są poprzesuwane o 0,5m w stosunku do w/w
> szkiców. Dodam, że w każdym z przypadków
> właściciele gruntów znają położenie tych znaków i
> ono im odpowiada.
> Tu powstaje pytanie: czy w którymś z opisanych
> przypadków możemy uznać, że znaki są przesunięte,
> a w którymś - że nie są? Jak dla mnie - w każdym
> przypadku znaki są przesunięte i nie ważne jest,
> czy to zrobił rolnik pługiem czy niechlujny
> geodeta przy stabilizacji. Nie pasuje z dokumentem
> źródłowym - jest przesunięty, tzn. nie stoi na
> prawnej granicy. Co można z tym zrobić? Można
> znaki wstawić na właściwe miejsce, można domagać
> się zmiany granicy własności przez zasiedzenie, by
> dopasowana została do tych znaków, o ile minęło
> lat 30.
>
> Zaś w kwestii skutków obliczenia współrzędnych -
> to nie one są najważniejsze, lecz dokument
> źródłowy, wyżej wspomniany. Teoretycznie możesz
> nie mieć żadnych współrzędnych, by móc prawidłowo
> wyznaczyć położenie punktu granicznego.
>
> Ale nie do przyjęcia dla mnie jest to, co
> napisałeś tu:
> > Natomiast uczestnicy scalenia
> > zostali wprowadzeni w nowy stan według
> zakopanych
> > znaków granicznych a nie według papierów i nie
> > wolno po tylu latach robić rewolucji i
> przekopywać
> > tych znaków, bo tak wychodzi z teoretycznych
> > obliczeń.
>
> Wyjaśnij, dlaczego nie wolno? Mają stwierdzone
> zasiedzenie? Może sąd uzna im dobra wiarę, jak
> udowodnią, że przy scaleniu im pokazano takie
> granice! Ale do tej pory - granica prawna jest
> zgodna z dokumentem źródłowym.
>
> P.S. Co robisz, gdy np przy podziale czy przy
> wznowieniu znaków gr. stwierdzisz takie
> przesunięte znaki i je pomierzysz na dobrą osnowę
> i dokładnie? Przecież powierzchnia takich działek
> ulega w tym momencie zmianie!
W zasadzie z Harpagon`em muszę się zgodzić
Jak widać w tej kwestii i odpowiedzi zawartej w tym mailu jest Nas dwóch.
Najpierw dokumenty i dane w nich zawarte, eliminacja błędów i można wznowić pierwotne położenie znaków lub wyznaczyć pierwotne ich położenie.
Wszelkie inne lokalizacje znaków granicznych będą podlegać innym regulacjom i trybom np. przez zasiedzenie, przez podział. Co do załatwiania tych spraw w trybie rozgraniczenia byłbym bardzo ostrożny. Łatwo przekopać znak by dokonać przeniesienia własności, bez dodatkowych kosztów np. kupna sprzedaży, podatków etc. Tutaj na straży winien stać geodeta, szczególnie powołany do rozgraniczenia.
Verbatim