Re: Protokół weryfikacji
Autor:
Przemko (78.8.210.---)
Data: 08 cze 2018 - 22:31:51
Harpagon Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Staszek Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Panowie Harpagon i Verbatim (i tu znając
> > dotychczasowe rzeczowe wypowiedzi jestem
> > ZSZOKOWANY tą ostatnią).
> >
> > Czyli wychodzi na to, że te nasze EW-mapy, o
> > których wcześnie napisałem, zrobione na
> podstawie
> > dokumentów ze scaleń (a które my tu w Końskich
> > uważamy za piękne obrazki, ale niewiele mające
> > wspólnego ze stanem na gruncie)
> > przedstawiają stan prawny granic działek po
> > scaleniach, a ludzie na całych wsiach ogrodzeni
> > wg. istniejących (jeszcze raz piszę
> ISTNIEJĄCYCH)
> > graniczników ze scaleń i Ci którzy wybudowali
> > sobie budynki mieszkalne, bliźniacze inne w
> > granicach pomiędzy ISTNIEJĄCYMI jeszcze raz
> piszę
> > ISTNIEJĄCYMI granicznikami ze scaleń, nie mogą
> > czuć się bezpieczni, gdy Sąd Rejonowy w
> Końskich
> > powoła na biegłego Pana Harpagona i Pana
> > Verbatima np w sprawie o wydanie pasa gruntu,
> po
> > tym jak jakiś geodeta nie znający realiów
> > naszych scaleń wskaże granice działki GPSem na
> > podstawie współrzędnych z tej EWmapy.
>
> A ja jestem zaszokowany, że pomimo tylu wpisów -
> nadal nie zrozumiałeś sensu moich wypowiedzi, a
> także tym, że fakt istnienia kawałka betonu
> wystającego z trawy - tworzy dla ciebie stan
> prawny!
> Nie wiem, co wy tam w Końskich macie za dokumenty,
> że żadna mapa nie przedstawia stanu istniejącego
> na gruncie? To na podstawie czego jest ona
> wykonana? Oczywiście, że ja też znam przypadki, że
> np wskutek odnowienia operatu e.g. wsadzono liczne
> błędy, nawet grube rzędu kilku metrów. Ale to są
> BŁĘDY - jedne wynikły z obliczeń, inne z pomiarów,
> a liczone w decymetrach i metrach. Niemniej
> sięgając do dokumentacji źródłowej można dociec
> prawdy - i to ona przedstawia stan prawny po
> scaleniu, a nie ta zrąbana mapa!
> No ale trzymając sie tego przypadku nowych map po
> modernizacji, gdzie np. źle są policzone punkty
> graniczne pasa drogowego. Jeden geodeta źle
> wyliczył załamanie drogi z przecięć, drugi uznał,
> że te współrzędne z odnowienia to rzecz święta i
> wyniósł punkty w terenie, a trzeci po kilku latach
> zauważył, że coś jest jest źle, ale zamierzył ten
> wyniesiony słupek betonowy jako prawidłowy. W
> efekcie droga nie ma 9,0 m. lecz 8,10. Tenże
> geodeta w oparciu o ten błędny słupek graniczny
> wytyczył ludziom działki oparte na nim wzdłuż
> drogi, ludzie postawili ogrodzenia. Teraz gmina
> robi drogę i brakuje szerokości na chodnik - każe
> ludziom zabierać się z płotami. A to wszystko by
> nie miało miejsca, gdyby geodeta nie uznał, że
> zarośnięty trawą słupek jest nienaruszalny,
> niezależnie, jak bardzo nie zgadza się z
> dokumentacją źródłową. Oczywiście powstał gwałt,
> wszyscy pokazują na "stary" beton w trawie. Ale są
> bez szans, bo błąd geodety nie tworzy stanu
> prawnego. Gdyby minęło lat 30 - ludzie ci mogliby
> spróbować zasiedzenia, bo ono tworzyłoby stan
> prawny, a tak - rozbiórka ogrodzeń.
> I tu masz rację - jeśli sąd powoła mnie na
> biegłego - w takim przypadku te płoty pójdą
> bezwzględnie do rozbiórki. A właścicielom zostaje
> dochodzenie roszczeń od winowajcy - geodety, który
> nabożną czcią otacza nienaruszalne kawałki betonu
> z krzyżykiem, niemające oparcia w dokumentach.
> Ale - nie posądzaj mnie o debilizm, że ja
> bezkrytycznie wynoszę GPSem jakiekolwiek
> współrzędne, nie patrząc, jak i na jakiej
> podstawie są wyliczone. Wręcz przeciwnie -
> nauczyłem się nikomu nie ufać, i w połowie
> przpadków wykrywam jakieś nieścisłości.
> Piszesz o przypadku budynów bliźniaczych. A czy
> nie spotkaleś się z przypadkiem przekroczenia
> granic przy budowie? Z różnych powodów, np
> błędnego wytyczenia przez geodetę. I co - ten fakt
> wystarcza ci, aby przesuwać sobie granice, bez
> odpowiednich procedur? Przecież Kodeks Cywilny
> przewiduje takie przypadki, ale najpierw trzeba
> ustalić, czy granica prawna jest wg kawałka
> betonu,czy według dokumentów. A potem dokonać
> odpowiednich czynności technicznych i prawnych.
> Nie mogę pojąć, jak to możliwe, że geodeta
> przedkłada stan istniejący nad stan prawny? Jak
> możesz byc pewny, że te nie pasujące do
> dokumentacji słupki graniczne są zakopane przy
> scaleniu, a nie poprzekopywane później? Przecież
> taki słupek po 2 latach już jest wrośnięty w darń!
> I po co w ogóle są dokumenty geodezyjne, skoro ty
> je ignorujesz, przyjmując stan z gruntu?
Nowa geodezja w praktyce ???
Kurde chłopie ogarnij się wyraźnie Ci kolega pisze, że od momentu zakończenia prac i okazania granic połączonego z ich stabilizacją wszyscy użytkują tak jak one zostały zakopane ( ba domy już pobudowali w oparciu o te granice). Tylko geodeci pomierzyli te zastabilizowane granice na błędnie założoną osnowę pomiarową i policzyli współrzędne graniczników, które są złe gdyż pomierzone na skopaną osnowę. Kolega przyjął stan w terenie i pomierzył prawidłowo na osnowę III klasy korzystając zapewne z GPS. I te współrzędne jak mniemam różnią się od tych znajdujących się w bazie mapy numerycznej w której są te z błędnych obliczeń. Moim zdaniem znak graniczny jest znakiem granicznym zawsze a jego współrzędna tylko geodezyjnym opisem jego położenia w terenie i może się zmieniać bo przecież zmieniają się metody i dokładności pomiaru tych punktów. Przy scaleniach nie było sporządzanych protokołów na te granice ? Byłaby to podstawa do tego by nic z tym nie robić bo już przyjęte przez strony. Podejrzewam, że wszyscy właściciele użytkują w większości tak jak im na scaleniu okazano i nie interesują ich rzędy cyferek w bazie danych starostwa oni mają kamień, który im pokazał geodeta przy scaleniu i tego się trzymają. Zresztą słusznie bo zdrowy rozsądek tak nakazuje.