Re: "kopnięta" trójka
Autor:
Harpagon (---.218.217.194.siec.idealan.pl)
Data: 07 wrz 2018 - 09:03:09
jm Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Co tam pół metra na trójce.
> U mnie na wsi po zaniedbanych polach i lasach już
> bez żadnego obciachu jadą giepeesem współrzędnymi
> z geoportalu. Nawet się specjalnie nie zająknęli,
> gdy granicą działki z pasem drogowym weszli w pół
> jezdni, Wciskali ludziom, że droga się
> "zajeździła".
Z sytuacją współrzędnych z geoportalu - się nie spotkałem. Ale u mnie w mieście jadą współrzędnymi z modernizacji, które są już czwarty raz przeliczone z układu na układ. W trakcie przeliczeń popełniono sporo błędów. Wytycza taki as geodezji rząd dawno zabudowanych działek wzdłuż ulicy - i wszystkie granice są przesunięte o jakieś 0,5 m w tę samą stronę. Stoją ogrodzenia z klinkieru, budynki itd. Ludzie ze zdziwieniem drapią się po głowie - ale machają ręką - mają swe płoty i tyle. Lecz jedna działka jest niezabudowana, właśnie ten sam geodeta wytyczył budynek mieszkalny. I okazuje się, że zamiast 4 m jest tylko 3,5 m do granicy sąsiada, czyli płotu. Z drugiej strony zaś wychodzi 4,5 m. Geodeta tłumaczy klientowi, że cała ulica jest źle ogrodzona i pobudowana, on to wie, bo ma "obowiązujące" współrzędne. Namawia klienta do złożenia wniosku o wydanie pasa gruntu przez sąsiada - a ten mówi, że to na nic, bo on tak ma zagrodzone 50 lat, więc i tak zasiedział. Powstaje poważna kłótnia pomiędzy nimi. Geodeta stwierdza, że swoje już zrobił i się oddala...
Pytam w starostwie, jak to jest z tymi współrzędnymi po modernizacji, bo coś nie pasują do starych szkiców z ustalenia granic. I słyszę - że teraz obowiązuje stan z modernizacji, bo ona była "wyłożona i ogłoszona" - i nikt jej nie zakwestionował!
Wychodzi na to, że obecnie geodeta musi umieć tylko obsługiwać GPS. Dostaje "obowiązujące" współrzędne i nic więcej go nie obchodzi. Nawet nie kwapi się sprawdzić, czy zachowały się punkty starej osnowy i jak pasują do współrzędnych. Choć może to i lepiej, bo niedawno kolega po fachu z mego miasta, wznawiając znaki graniczne zabudowanych działek, odnalazł taki punkt osnowy z 1980 r. zakopany podczas podziału terenów budowlanych. Oczywiście nie pasował mu ok. 35 cm do "świętych" współrzędnych z modernizacji. I geodeta nie przeszedł nad tym do porządku dziennego - przekopał słupek na "właściwe" miejsce - te z GPSa. Na moją uwagę, że na tym opierają się granice działek wzdłuż całej ulicy stwierdził, że wszystkie działki są "źle zagrodzone", bo wyznaczone z "błędnych" punktów.
I kto z takim podyskutuje, skoro ma poparcie starostwa co do jakości współrzędnych i ich absolutnego "obowiązywania"?