oskar wilde Napisał(a):
-------------------------------------------------------
Zobacz, ile robi się zza biurka, szczególnie, jeśli mamy portal do obsługi zgłoszeń i dostęp do operatów online:
> 1) zgłosić do podgik
> 2) wybrać/przeanalizować operaty
> 3)opłacić doo
> 4) zawiadomić strony
> 8) policzyć narysować złożyć operat.
> 9) opracować mapy z projektem podziału,
> 10) wydrukować je w kilku egzemplarzach.
To powyżej w większości może robić kameralistka, ale przecież na te 200 działek jest JEDNO zgłoszenie, czasami jedna analiza całego obrębu, ta sama osnowa ewidencyjna itd.
Zapomniałeś o kluczowych dla przyjęcia badaniach e-KW, to teraz chodzi za 5-10zł/kw z przygotowaniem do druku przez kopiu-wklej (niestety nie działa już aplikacja do masowego pobierania KW). Na 200 działek może do jednej czy dwóch trzeba iść do ksiąg żeby się upewnić, czy aby na pewno to ta działka i ta KW, jak są jakieś rozbieżności - najczęściej nieujawnione podziały nieruchomości JST czy SP.
> 5) odszukać/wznowić/ustalić granice - no chyba, że
> ktoś przyjmie te z ewidencji
> 6) pomierzyć aby spełniały standardy - przy
> przyjęciu z ewidencji pomiar odpada
5 i 6 to jakby to samo, przy czym na pewno nie jeździ się do każdej działki z osobna, raczej one są dość blisko siebie, zwykle nawet przylegają do siebie.
Najfajniej jest, jeśli są dane, nieco mniej, jeśli trzeba robić ustalenie, wtedy niestety trzeba te 10 minut na działkę odstać w terenie, ale to teraz robi Wykonawca, niekoniecznie uprawniony. Robi się to na podstawie pomiaru syt-wys, góra skarpy, góra rowu + offset wg ustawy o drogach i finito. Mamy nawet aplikacje, które same z SWDE generują protokoły i zwrotki.
Najgorzej, gdy jest dużo pseudo-wznowień, w rzeczywistości będących ustaleniami, wykonanych przez geodetów, których nie wiedzieli, ze pomiary nawiązuje się do osnowy.
Ja to nawet wole te ustalenia i brak danych, nie trzeba wtedy tracić czasu na wykopaliska a przy okazji można powyjaśniać pewne sprawy z właścicielami, jak się np. numery KW nie zgadzają.
> 7) pytanie czy mapy z projektem podziału mają być
> na mapach syt-wys
Odpowiedź jest w UGN, do której ogólnikowo odsyła specustawa. Dlatego te roboty najlepiej robi się w zestawie mdcp + podziały, bo granice "przyjęte" powinny być do projektu, w oparciu o który projektant proponuje podziały.
Mapa ma zawierać elementy istotne dla podziału. a co jest istotne, oprócz granic, skoro projekt podziału projektuje projektant pasa drogowego? Przecież nie robi tego na podstawie geoportalu, tylko ma już jakąś mapę?
Przy podziale granica pasa drogowego powinna być już ustalona wcześniej pozostają już tylko "wąsy" = bo niestety nie możemy przyjęcia granic i ustalenia zakończyć na linii rozgraniczającej.
> 11) doliczyć cenę paliwa, noclegów
No, to liczenie zajmuje najwięcej czasu, chyba, że ma się księgową
Na szczęście jeździ się tylko do punktów 5 i 6.
Ale nie sądzę, żeby koledzy z Kielc nocowali w Starachowicach. Nie sądzę, żeby jeździli w teren po 4 na jeden tachimetr, jak kiedyś, i może o 14.45 zjeżdżali na kwaterę, żeby punkt 15 zakończyć pomiary. I wcale nie chodzi o to, żeby się zarzynać do 20 w terenie, czasem wraca się wcześniej, czasem później, byle elastycznie dobierać ten czas do wykonywanej pracy.
Mało tego , czasami zatrudnia się młodych 'loklasów" do pracy w terenie, żeby własnie nie musieli jeździć i nocować, wystarczy dać im sprzęt i samochód.
>
> To tak pokrótce.I jeśli się chce by inżynier w
> firmie zarobił co najmniej 3000 na rękę to za tą
> cenę nie ma takiej możliwości.
> Nawet jak się płaci 2100 brutto to będzie ciężko.
Tyle, że bardzo dużo z tych czynności nawet nie musi wykonywać inżynier.
Dziś naprawdę 80% roboty to kameralka, w tym dobre przygotowanie danych w teren. Wystarczy, że jeden kumaty jest w biurze i nadzoruje kameralistów.
Ale nie zamierzam zdradzać szczegółów konkurencji, już i tak zbyt wiele know-how wynoszą pracownicy, którzy po paru robotach widzą, że w sumie sami też sobie poradzą, jak się podobnie zorganizują - i dają niższą cenę w następnym przetargu.