... "dajesz do przodu.." sorry, ale mam odmienne zdanie, a najbardziej w tym kontekscie rozbawiła mnie ta baza przetargów
, gdzieś tu na forum jest wątek o "wygranych" przetargach, chyba nawet niejeden.
uprawnienia też nie dają pojęcia, czy ktoś ma łeb czy nie, bo osobiście znam gości z upr. 1 i 2, którzy nie potrafią ustawic tachimetru nad punktem (inna rzecz, że obecnie coraz rzadziej się to przydaje, ale mówię tu raczej o podstawach pracy geodety), znam też paru którym uprawnienia nie są do niczego potrzebne, żeby wprawnie zarządzac firmą i miec kupe roboty ...
RYNEK - to jest kluczowe słowo nie tylko w biznesie "geodezja" i druga sprawa : własna osobowośc, pod tym terminem (jak dla mnie) chowa się wszystko związane z wiedzą, fachowością, zarządzaniem i podejściem do klienta..
jak te dwie sprawy zagrają to tak naprawdę każdy biznes wypali ... niestety tu na forum czytamy, że jednak nie wszyscy się nadają
p.s. aha, jeszcze jedna rzecz jesli chodzi o geodezję : kraina biurokracji, w której decydujemy się prowadzic nasz biznes, z moich obserwacji wynika, że jednak to jest dośc istotne , bo są PODGiK gdzie urzędasy (nawet powiem urzędnicy
) mają normalne podejście i można wiele spraw załawic od ręki, a przysłowiowy petent traktowany jest jak normalny człowiek do pogadania, udaje sie też czasem kogoś siedzącego po drugiej stronie przekonac do własnych racji... a są PODGiK, gdzie "sztuka geodezyjna" i "współczesna wiedza techniczna" nigdy nawet nie zawitała, i .. no cóż, takie "cuś" rozwali każdy najlepiej zapowiadający się biznes.
tyle mojego ględzenia
.. pzdr