Osobiście miałem przypadek, gdy moja nowo zamówiona w ciągu jednego miesiąca dwukrotnie straciła w taki sposób aktualność ;]. Dopiero za drugim razem ZUD się zlitował i przystał na rozwiązanie jn.

Wydaje się, że najprostsze rozwiązanie przynosi w takich przypadkach życie:
- projektant zwraca się do geodety o aktualizację mapy,
- geodeta kupuje w ośrodku materiał, z którego wynikła zmiana,
- na podstawie zakupionego w ośrodku materiału nanosi na mapę z adnotacją: "mapę uzupełniono o ..., wynikająca z decyzji ...," itp.,
- projektant i geodeta rozliczają się za wykonaną robotę, a cały proces trwa 1 dzień.

Natomiast niestety ciężko przekonać jest projektodawców przepisów, że problem istnieje, jest powszechny, ale można go bez uszczerbku dla ośrodków geodezyjnych i samych geodetów rozwiązać. Choćby w powyższy sposób, ustalając okres np. 2 lat od daty sporządzenia mapy. Takie rozwiązanie pojawiło się też w projekcie ustawy inwestycyjnej, która utknęła w "zamrażarce", a nowy (obecnie procedowany) projekt PGiK nadal nie dostrzega tego problemu, mimo wielokrotnego sygnalizowania.