taka sytuacja :
robię podział ... idę w teren, odnajduję wszystkie kamienie graniczne z mojej dzielonej działki (widac ze nawyżej kilkuletnie, więc niedawno zakopane), mam tez materiał z PODGiK, na którym geodeta pokazuje paliki (atrybut STB=2), wszystko pasuje, odchyłki max. do 10 cm, powierzchnia do 1 m2 ...
robię protokół przyjęcia - bez zawiadamiania stron - oczywiste bo dane z KW się zgadzają, model numeryczny działki pasuje, wszystkie dane EGiB też ...

i dostaję uwagę w PODGiK, ze brak protokołu wyznaczenia punktów i ich stabilizacji, wiadomo że wiąże się to z dodatkowym protokołem i co najwazniejsze w tym wypadku zawiadamianiem stron (jest ich ponad 30 szt.), dalej koszty i czas którego za bardzo tutaj nie mam...

inspektor nie chce słyszec o tym, ze to co jest obecnie w terenie to stan przeze mnie zastany, nic nowego nie stabilizowałem - klasyczny przykład wkopania kamieni przez poprzednika, który nie "zalegalizował" ich protokołem ...

jakie jest Wasze zdanie na ten temat? mam robic robotę za kogoś komu nie chciało się sprawy doprowadzc do konca? mam go gdzieś skarżyc? facet nie odbiera telefonu (dostalem taki z PODGiK), jego podział był 10 lat temu, ale gośc nadal działa ...

mam dylemat czy oddawac sprawę do WINGKa (miesiące czekania na wynik, gdzie na koncu i tak dostanę odpowiedz, że opinia nie może byc traktowana jako wykładnia prawa