Harpagon Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> - No ciekaw jestem, jak w praktyce wygląda prawo
> geodety do wstępu na grunt? Np:
> - właściciel nie wpuszcza i grozi przemocą
> fizyczną;
> - właściciel niby wpuszcza, ale nie chce zabrać
> złego psa;
> - właściciel krzyczy że nie pozwala, ale trzyma
> się z dala, więc można wejść bezpiecznie.
> Czy ktoś próbował takich sytuacji?

Nigdy nie wiesz, kogo zastaniesz w domu czy na działce.
Coraz częściej , nawet na zapadłych wioskach, właściciele wyrażają niechęć, głównie z takiego powodu, że nic o żadnych pomiarach nie wiedzieli.
Fakt, często "nie wiedzieli" też, że budowa zyliona ganków, przybudówek, nadbudów, szamba itd. takich pomiarów wymaga i geodeta dlatego włazi na działkę, bo tych pomiarów nie zlecili. Geodeta zarobiłby więcej na takich zleconych pomiarach, niż przy okazji mdcp dla działki sąsiedniej a właściciel miały spokój.
Dlatego zgodnie z prawem taka sytuacja praktycznie nie powinna występować.
Ale jest jak jest, generalnie geodezję maja w głębokim poważaniu wszyscy wykonawcy robót budowlanych.
Obecnie uważam, że zamiast likwidacji zgłoszeń, które ustawowo uprawnia nas do wstępu na grunt (i uwaga: do obiektów budowlanych), raczej zasięgi zgłoszeń powinny być widoczne wraz z nazwa wykonawcy, celem prac na geoportalu ( i przewidywanym terminem pomiarów) oraz zleceniodawca pomiarów (osoba prywatna w związku z postępowaniem o..., cel publiczny .... itd.).
Na pewno powinno w ten sposób wyglądać zawiadomienie o ustaleniu granic do celów EGB czy o modernizacji EGB, równolegle z treścią na BIP.
Wtedy nikt nie mógłby się zasłaniać niewiedzą i ochroną miru domowego.
Bo takich uprawnień do wstępu na grunt jak my nie ma nawet policja, o ile nie ma podejrzenia przestępstwa.
Tym bardziej, że obecnie zgłoszenia składa się nawet przez internet natychmiastowo, nikt nie sprawdza zasadności zgłoszenia, co najwyżej podpisujemy klauzulę RODO w ramach umowy z podgik. Ale zgłasza wykonawca, czyli każdy, kto sobie wpisze usługi geodezyjne w CEDIG swojej działalności ( co nic nie kosztuje) i wskaże któregokolwiek geodetę uprawnionego z listy GUGiK jako kierownika prac. I tak za 30zł dostaje się dane osobowe, informacje o nieruchomości i prawo do oględzin i pomiarów.
Czy to jest dobre? Na razie jeszcze nikt tego nie nadużywa, ale jak długo?
Inną sprawa jest absurdalność przepisów o pasie 30m i kontrole wykonania tych pomiarów na nieruchomościach, których nie dotyczy inwestycja, dla której robimy pomiary.
Reasumując uważam, że dla robót prawnych nie ma problemu, bo właściciele powinni być uprzednio przynajmniej zawiadomieni o pomiarach granic i tu brak zgody daje nam narzędzia choćby do wzywania policji.
A pomiary do mdcp-ów powinny podlegać pod roboty budowlane, któe w pewnych sytuacjach należy poprzedzić zgłoszeniem, w innych pozwoleniem a w innych nie ma żadnych ograniczeń (w naszym wypadku były by to np. pomiary wyłącznie na nieruchomościach zlecającego pomiar).
I oczywiście wszystko pod warunkiem zgłoszeń online, to powinny musieć uruchomić wszystkie ośrodki poprzez choćby geoportal krajowy, niezależnie od stopnia informatyzacji zasobu.



Zmieniany 1 raz/y. Ostatnio 2019-08-05 08:40 przez nil20.