nil20 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> geobocian Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > ... więc ogólnie panuje
> > pewien ład, który pasuje miejscowym, a "obcych"
> > stawia w sytuacji dostosowania sie albo "wypad
> do
> > siebie" ??
> >
> > pomyślcie nad tym, ilu z was co by wolało?
>
>
> Ale jaki proponujesz zasięg terytorialny
> pozwolenia na prowadzenie działalności?
proponuje zasięg powiatowy, wedle stosowania prawa
> A jeśli ktoś zechce się ożenić z kimś z innego
> powiatu i tam kupi dom, to mam zrezygnować z tej
> pracy, chyba że ożeni się z córką geodety?
córki młynarzy swego czasu to były dobre partie.
> Co ciekawe, obecnie najgorszymi sankcjami dla
> państw, które np. wszczynają wojnę jest blokada
> gospodarcza, importu ale i eksportu towarów i
> usług. Przykład Chińskiego Muru udowodnił, że to
> jednak prowadzi do upadku zamkniętego państwa.
> Chyba czas uciekać z tego kraju, zanim "patrioci
> lokalni" znów zamkną granice, ja tamte czasy i
> myślenie jeszcze pamiętam i zazdroszczę
> dzisiejszej młodzieży, urodzonej i wychowanej
> wolności przemieszczania się i możliwości.
exportu tak.. importu juz nie, jesli mamy u siebie nadmiar towaru i produkujemy go nadal w nadmiarze.
ja tamte czasy tez pamiętam i uwazam, ze to nie ma żadnego wpływu na obecną sytuacje... rozmawiamy luźno o pomysłach naprawy branży, więc podaje pod dyskusje czy lepszy wróg własny, znany i spacyfikowany czy jednak obcy?
w nawiązaniu do tego tematu: ja pracuje na Śląsku, gdzie obowiązywał kataster pruski, prowadzony wzorowo od połowy XIX wieku, szkice graniczne + kopane kamienie - niemiecki dryl i porządek, naprawde kiedyś miło i spokojnie sie robiło, brałeś szkic z 1932 roku, szedłeś w teren i ten kamień tam prawie zawsze był... po czym zaczeła sie "globalizacja" i wolna amerykanka, ceny poszły "w pizdu", bo na Sląsk zaczeli zjeżdżac geodeci (sorry jesli kogoś obraze ale u nas to naprawde jest obecnie problem) z Małopolski i głębokiej Małopolski, gdzie był kataster austriacki, albo ruski czyli w ogóle go nie było ... tam wszystkie podziały przez ustalenie granic, miedze po 5 km i "sie szło z granicom". papier wszystko przyjmie... podziały po 500 zł za dzialke, bo robota żadna, wypalikowac dzialke ze wspolrzednych, protokol przyjecia bo wszystko pasuje, a w teren to kto by chodził... nagle sie okazało, po 15 latach takiej praktyki, że nic nie pasuje, idziesz w teren i kuwa nie wiesz czy coś znajdziesz ... przez 200 lat pasowało, teraz nie pasuje.
ciekawostka taka..
p.s. to nic osobistego do geodetów z Małopolski, to tylko stwierdzenie faktów, robicie u siebie od zawsze w ten sposób bo inaczej nie potraficie i extra, pasowało kiedyś i pasuje nadal.. na Śląsku jednak od zawsze robili nieco inaczej, do tego dochodzą szkody górnicze o ktorych nigdzie indziej nie mają pojęcia... moze dlatego jednak lepiej niech kazdy siedzi u siebie i robi jak potrafi?
wiem, jestem ograniczony "lokalny patriota"
..
bez urazy