ja też robię na Śląsku i powiem Ci że masz świętą rację, robić tutaj podział to naprawdę wyzwanie: szukać kamieni 4 działki dalej albo mierzyć budynki wszystkie wokół działki np 10 to norma !
I powiem szczerze robić podział za np. 2,3 tysiące - to nie da się tego zrobić porządnie, jak dzwoni klient i mówi że nie wie czy ma kamienie etc to jak usłyszy cenę 4-5k to jakoś zdziwiony nie jest.
inna sprawa że szukam kamienie a tam np.: 2,3 obok siebie
to jest sztuka.
geobocian Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> nil20 Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > geobocian Napisał(a):
> >
> --------------------------------------------------
>
> > -----
> > > ... więc ogólnie panuje
> > > pewien ład, który pasuje miejscowym, a
> "obcych"
> > > stawia w sytuacji dostosowania sie albo
> "wypad
> > do
> > > siebie" ??
> > >
> > > pomyślcie nad tym, ilu z was co by wolało?
> >
> >
> > Ale jaki proponujesz zasięg terytorialny
> > pozwolenia na prowadzenie działalności?
>
> proponuje zasięg powiatowy, wedle stosowania
> prawa
>
> > A jeśli ktoś zechce się ożenić z kimś z innego
> > powiatu i tam kupi dom, to mam zrezygnować z
> tej
> > pracy, chyba że ożeni się z córką geodety?
>
> córki młynarzy swego czasu to były dobre partie.
>
>
> > Co ciekawe, obecnie najgorszymi sankcjami dla
> > państw, które np. wszczynają wojnę jest blokada
> > gospodarcza, importu ale i eksportu towarów i
> > usług. Przykład Chińskiego Muru udowodnił, że
> to
> > jednak prowadzi do upadku zamkniętego państwa.
> > Chyba czas uciekać z tego kraju, zanim
> "patrioci
> > lokalni" znów zamkną granice, ja tamte czasy i
> > myślenie jeszcze pamiętam i zazdroszczę
> > dzisiejszej młodzieży, urodzonej i wychowanej
> > wolności przemieszczania się i możliwości.
>
> exportu tak.. importu juz nie, jesli mamy u siebie
> nadmiar towaru i produkujemy go nadal w
> nadmiarze.
> ja tamte czasy tez pamiętam i uwazam, ze to nie ma
> żadnego wpływu na obecną sytuacje... rozmawiamy
> luźno o pomysłach naprawy branży, więc podaje pod
> dyskusje czy lepszy wróg własny, znany i
> spacyfikowany czy jednak obcy?
>
> w nawiązaniu do tego tematu: ja pracuje na Śląsku,
> gdzie obowiązywał kataster pruski, prowadzony
> wzorowo od połowy XIX wieku, szkice graniczne +
> kopane kamienie - niemiecki dryl i porządek,
> naprawde kiedyś miło i spokojnie sie robiło,
> brałeś szkic z 1932 roku, szedłeś w teren i ten
> kamień tam prawie zawsze był... po czym zaczeła
> sie "globalizacja" i wolna amerykanka, ceny poszły
> "w pizdu", bo na Sląsk zaczeli zjeżdżac geodeci
> (sorry jesli kogoś obraze ale u nas to naprawde
> jest obecnie problem) z Małopolski i głębokiej
> Małopolski, gdzie był kataster austriacki, albo
> ruski czyli w ogóle go nie było ... tam wszystkie
> podziały przez ustalenie granic, miedze po 5 km i
> "sie szło z granicom". papier wszystko przyjmie...
> podziały po 500 zł za dzialke, bo robota żadna,
> wypalikowac dzialke ze wspolrzednych, protokol
> przyjecia bo wszystko pasuje, a w teren to kto by
> chodził... nagle sie okazało, po 15 latach takiej
> praktyki, że nic nie pasuje, idziesz w teren i
> kuwa nie wiesz czy coś znajdziesz ... przez 200
> lat pasowało, teraz nie pasuje.
>
> ciekawostka taka..
>
> p.s. to nic osobistego do geodetów z Małopolski,
> to tylko stwierdzenie faktów, robicie u siebie od
> zawsze w ten sposób bo inaczej nie potraficie i
> extra, pasowało kiedyś i pasuje nadal.. na Śląsku
> jednak od zawsze robili nieco inaczej, do tego
> dochodzą szkody górnicze o ktorych nigdzie indziej
> nie mają pojęcia... moze dlatego jednak lepiej
> niech kazdy siedzi u siebie i robi jak potrafi?
>
> wiem, jestem ograniczony "lokalny patriota"
..
> bez urazy