Ja jestem z wewnątrz i z mojego doświadczenia wynikają podobne wnioski co kolegi kokosza, choć nie ze wszystkim się zgadzam.
Zacznę może od początku dla innych, którzy chcieliby się dowiedzieć:
Zgłoszenie - internetowe przez ikerg. W ciagu kilku-kilkunastu minut można dostać większość materiałów i zacząć pracę.

Pamiętać należy o porównywaniu bazy z ortofoto, o kontroli pomiaru wysokości GNSS poprzez dwukrotny pomiar tego samego punktu itp.
Dodatkowo trzeba zrobić plik wymiany. Ośrodek pracuje na geoinfo, więc udostępniają bezpłatną deltę. Idzie w tym zrobić plik wymiany, ale przy większych robotach jest to dość uciążliwe.

Sam ośrodek dość sumiennie podchodzi do przepisów i wymagań stawianych operatom, ale dużo uwag jest typowo technicznych związanych z oddawaniem pliku wymiany - a tu jakieś atrybuty nieuzupełnione, a tu coś się nie zgadza pomiędzy plikiem wymiany a mapą końcową, ale wynika to z faktu, że najczęściej ten plik wymiany robi się na końcu i często po łebkach, żeby tylko był.
Czasem inspektorzy mają dziwne uwagi typu "a ten właz to na pewno jest plastikowy? Jest Pan pewny?" - po zapewnieniu że tak, uwaga znika

Inspektorzy jednak są życzliwi i o wszystkim można z nimi porozmawiać. Jak trzeba to pomogą. Czepiają się wielu pierdół, ale koniec końców lepiej w przyjaznej atmosferze zrobić poprawkę, niż w nieprzyjaznej nie móc dogadać się z inspektorem i za każdym razem do urzędu jechać "na wku****e" jak w innym ośrodku w sąsiedztwie.

Kontrola operatu od około miesiąca wzwyż.

Ja działam na wielu ośrodkach w okolicy, to w Bielsku jest najwięcej uwag do operatów, ale nigdy mi ciśnienia nie podnoszą.
W Czechowicach na ten przykład weryfikacja operatu 3 miesiace, oczekiwanie na materiały 1 miesiąc. Poza tym wszystko gra, tylko te terminy... Takze Bielsko nie wypada źle, ale zdaje sobie sprawę, że tego ośrodka trzeba sie nauczyć, żeby móc się w nim sprawnie poruszać, ale to chyba się tyczy każdego ośrodka, bo wiadomo, prawo działa inaczej w każdym starostwie ;D