Autor:
nil20 (---.147.114.47.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
geobocian Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Harpagonie, każdy uczy sie na błędach - lepiej na
> cudzych niz wlasnych
.. mnie opisana sytuacja
> spotkała osobiście dobrych kilkanascie lat temu,
> bylem zbyt mlody zeby myślec o konsekwencjach i
> zbyt naiwny, zeby myślec ze ludzie to jednak
> świnie (nie wszyscy na szczęście)..
>
> ale każdy niech robi jak uważa.
Świnie i to w kosmosie, szaleńcy z GPS-ami.
Taka już nas uprawnionych niemoc ogarnia, istna impotencja, że chyba faktycznie niedługo ten zawód sam wymrze.
"Niemoc goni niemoc
Ale pomiędzy
Wszystko w kolorze tęczy
do k.. nędzy"
Pozostaje wdrożyć usługę wypożyczalni sprzętu z instruktażem.
Skoro właściciel może sobie ogrodzić działkę, to ja będę tylko mu podpowiadał, jak ma wgrać punkty zakupione w ODGiK, jak uruchomić GPS i jak sobie wyznaczyć ma te punky - do k.. nędzy ustalone UPRZEDNIO.
Albo pozostaje nam spisać protokół, którym jasno opiszemy, że:
- pracę wykonano na ZLECENIE (nie wniosek, jak rozgraniczenie czy doprowadzenie danych do zgodności ze standardami i wymogami) konkretnego zainteresowanego
- jako potencjalnych zainteresowanych zawiadomiono domniemanych właścicieli działek przyległych oraz działki przedmiotowej, gdy zleceniodawcą jest np. chętny na kupno albo dzierżawca wg dostępnych danych z EGB, w tym takie a takie zawiadomienia nie zostały podjęte przez jakichkolwiek innych potencjalnie zainteresowanych.
- podczas czynności zainteresowanie wykazało kilka innych osób, niewykazanych w EGB, nie posiadających tytułów prawnych do żadnej z działek - być może przypadkowych przechodniów, których nie zawiadomiono ( zaintreresowali się pracami geodety, bo np. myśleli, że będzie droga robiona)
I jakież to te konsekwencje poniosłeś w związku z tymi czynnościami technicznymi?
Zdałeś operat do zasobu?
Może ci nie przyjęli - i co z tego?
Zawiesili ci uprawnienia, poniosłeś kary finansowe?
Sprawa trafiła do sądu i sąd już skutecznie zawiadomił tą "ciocię w gablocie"?
A może źle wyznaczyłeś te granice?
Czy był jakiś "skarżący", który został uznany za stronę w jakiejś sprawie, mimo nieuregulowanego spadku, władający?
Czy tylko skończyło się na przepychankach w PODGiK-u, i WINGiK-u, którzy zajęli się sprawą bo ktoś do nich przyszedł i się wydzierał, ale nie wiadomo, na podstawie jakich kompetencji i jaką sprawą tak naprawdę się zajęli (domniemywam, ze ponowną kontrola operatu)?