przez pół roku będzie bałagan i tak każdy ośrodek będzie rozliczał inaczej.

śledziłem to i była jakaś dyskusja żeby operaty były sprawdzane w ciągu 7 dni, ale urzędnicy się oburzyli i odeszli od tematu. Na śląsku jest ośrodek gdzie w 3 dni sprawdzają - a jest jedna osoba do mdcp i jedna od podziałów ! da się ? da ... Ja już to kiedyś opisywałem że ta cała biurokracja to wąż który cały czas rośnie i pewnie za 20 lat zje swój ogon


problemem są: łatwy dostęp do zawodu (fikcja uprawnień), bardzo słaba jakość nauczania !! złe wyobrażenie zawodu (każdy myśli że geodeta dużo zarabia bo za 'mapkę' wziął 1000 zł), mnóstwo szkół kształcących geodetów, mapa zasadnicza !!!

Przykład ? kilka miesięcy temu obsługiwałem hale, obok inny geodeta robił inną, coś mu przekazywałem jakieś repery, osnowę itp. sprawdziłem sobie jego stronę i oczywiście: super hiper geo lider branży super dokładność etc itp i w ogóle...
kiedyś poprosiłem żeby pomierzył mi przy okazji kilka punktów i wysłał obserwacje (miałem złożony instrument i tak dla kontroli ) a on że nie wie jak się zgrywa obserwacje ze swojego instrumentu bo on tylko współrzędne 'wyciąga' z instrumentu ....



Inny przykład mapa zasadnicza, która więcej szkodzi nam i systemowi: co z tego że jest jak robię mdcp to mierzę wszystko od nowa i moja praca powinna być wyceniona na ok 2500 - 3000 zł za 1 ha jak są geodeci co biorą gps polecą na parę wysokości i biorą 400 zł / 1 ha.
Cała ta mapa zasadnicza to patologia i głupi pokomunistyczny wymysł, przez co urzędnicy mają pracę bo muszą sprawdzać operaty czy dobrze pomierzyłem chodnik ?


Mnie to ogólnie śmieszy bo i tak robię swoje, w okolicy walczę z podwyższaniem cen, z roku na rok staram się po kilka procent podnosić...