geobocian Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>
>
... wczesniej czy pozniej czułem, ze ktos
> postawi mnie po drugiej stronie.
mój Szekspir trochę zardzewiał, ale mniej więcej szło to tak "Wina Brutusie nie leży w gwiazdach lecz w nas samych"
> proszę najpierw przeczytac jeszcze raz początek
> pierwszego posta założyciela tematu, o tych 3
> szkicach przedstawiających RÓŻNY przebieg tych
> samych granic ..
> a teraz odpowiadam : jeśli nie zastosowano
> ustalenia (wobec sprzecznych czyli niewiarygodnych
> materiałów, patrz par.37 ust.1 rozporządzenia o
> EGi
, a rozgraniczenie, to wydaje się logiczne,
> że wobec 3 różnych materiałów geodeta - wiedziony
> swoim długoletnim doświadczeniem - powinien się
> jednak na czymś "oprzeć", ja jestem zdecydowanym
> zwolennikiem wykorzystania archiwalnych materiałów
> przy wszelkich tego typu robotach (a nie tworzenia
> zupełnie nowej sytuacji),
Jak mawia Naczelnik Państwa to "oczywista oczywistość"
> dlatego mając 3 różne
> szkice tej samej granicy wybieram moim zdaniem ten
> najlepszy (lub najlepsze, wyjasniam że najlepsze
> nie znaczy najładniejsze, ale najlepiej
> odpowiadające lub pokrywające się z innymi
> dokumentami jak jakies stare wyrysy, zarysy lub
> też np. sytuacji terenowej).
czyli ocena dokumentów ...OK!
> Ponieważ mam 3 rózne szkice, sporządzone przez 3
> różnych geodetów, zakładam, że każdy z nich
> wiedział co robi, uprawnienia w koncu
> zobowiązują...
hahahaha. sprzeczność sama w sobie. skoro trzech geo upr, robi 3 różne szkice - no to raczej chyba nikt nie wie co robi...w najlepszym wypadku wie jeden a 2 sie myli...ale przecież wszyscy mają uprawnienia
ale ponieważ nie mam też pewności,
> który z nich "namieszał", bo jednak ktoś wniósł o
> rozgraniczenie, a ktoś inny (wójt) zdecydował, że
> jest do tego podstawa - więc po głębokiej i
> długiej analizie materiału archiwalnego i sytuacji
> w terenie zbieram ludzi i wyjaśniając dlaczego i
> po co się zebraliśmy PROPONUJĘ SWÓJ WARIANT
> przebiegu sprzecznej granicy, oparty na tym co
> napisałem powyżej..
Jeżeli geo w trakcie rozgr ustala gr na podstawie dokumentów to nie PROPONUJE granicy!..po prostu przedstawia, że przedmiotowa granica wg dokumentów przebiega tu i tu.
> jeszcze raz dla jasności powtórzę : zebranie w
> terenie przy rozgraniczeniu najczęściej jest
> wynikiem niewiedzy właścicieli o prawidłowym
> przebiegu granicy, jeśli do tego dojdzie wątpliwy
> materiał archiwalny to mamy jeszcze niewiedzę
> geodety
niewiedzę geodety ?! jeżeli dokumenty są sprzeczne, to geodeta wprost mówi "dokumenty są sprzeczne" nie da się ustalić granicy w ten sposób, "przechodzimy proszę Państwa do ustalenia granicy wg wskazania stron"... to że się wie, że się nie wie gdzie przebiega granica to Szanowny Kolego nie jest niewiedza...
>moim, zdaniem najlepszym rozwiązaniem w
> takiej sytuacji jest PROPOZYCJA, która w tym
> wypadku wychodzi od właśnie geodety, jako
> prowadzącego sprawę w terenie i mającego wgląd, a
> przede wszystkim wiedzę, jak "czytać" szkice i
> inne dokumenty.
Propozycja jest tylko w w przypadku "ugody"....
>
> następnie następuje kłótnia albo rzeczowa spokojna
> rozmowa z właścicielami, w czasie której padają
> ich PROPOZYCJE przebiegu spornej granicy, każdy na
> poparcie swojej tezy ma swoje racje, lub nawet
> czasem jakiś nieznany sporządzony przez dziadków
> dokument...
miejsce i czas na "tajne" dokumenty jest na POCZĄTKU ROZPRAWY GRANICZNEJ gdzie geodeta ocenia wiarygodność tych dokumentów.
> prawidłowo przeprowadzona rozmowa powinna
> zakończyć się kompromisem i przyjęciem jakiejś
> wspólnej PROPOZYCJI.
to jest tak przykre do czytania, że naprawdę..przepraszam, ciężko cokolwiek komentować. Jak jest wznowienie -> to wznowienie...jak z dokumentów -> to z dokumentów, jak wskazanie przez strony to wskazanie....ale skąd nagle KOMPROMIS !? no chyba że tak czy srak , zawsze wchodzimy od początku ( jesteśmy brat łata i nas wszyscy lubią) w ugodę...to ok. problem jest, jak namotamy na gruncie a strony nie podpiszą ugody - > mamy wtedy problem na podstawie czego tak naprawdę przedstawimy granicę (wg wskazania geodety) skoro wszystko opieraliśmy do tej pory na PROPOZYCJACH I KOMPROMISACH.
> spisujemy protokół i strony go podpisują.... to
> wariant optymistyczny.
TO JAKA JEST PODSTAWA TAKIEGO PROTOKOŁU ?! DOKUMENTY CZY WSKAZANIE ?! no chyba że ugoda. A jak wariant optymistyczny nie wypali, to co kolega popisze w protokołach ?! Aż ciekaw bym był tej lektury wraz z zarzutami stron.
>
> wydawało mi się zawsze, że tak właśnie z grubsza -
> w terenie - przebiega każde rozgraniczenie, a
> geodeta występuje jako rozjemca w sporze.
> przeprowadziłem ich kilka w życiu, każde
> zakonczyło się jakąś ugodą
W tym rozumowaniu jest problem - po prostu Kolega nie zakończył żadnego rozgraniczenia w trybie administracyjnym.
> przepraszam, jeśli wprowadziłem Cię w zakłopotanie
> swoim skrótem myślowym w poprzednim poście, ale
> myślałem, że wiemy o czym rozmawiamy.
ja doskonale wiem o czym.
pozdrawiam.
Zmieniany 1 raz/y. Ostatnio 2020-05-09 23:27 przez appraiser.