Verbatim Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> Taki np. "geobocian" doświadczony (kiedyś)
> "Wykonawca" ma do wyboru:
> 1. w zakresie kompletności jedna uwaga negatywna
> czyni protokół negatywny.
> 2 w zakresie zgodności z prawem, jedna uwaga
> negatywna, czyni protokół weryfikacji negatywny.
> Jakie to mogą być uwagi?
> Np. Błędny AM na mapie z projektem podziału
> nieruchomości. Gwoli wyjaśnienia: numeracja
> działek ciągła w obrębie i tak na dobrą sprawę nie
> ma znaczenia w zakresie dotyczącym jakości
> technicznej operatu.
> Co ma zrobić jednak upierdliwy "geobocian" (takim
> nie jest). Niestety wpisał taką uwagę i
> konsekwencją takiego wpisu (poniekąd obiektywnego)
> będzie protokół negatywny. Sorry geobocian takie
> są realia.

realia (na tym dolnym poziomie) są takie, jakie tworzymy my sami, nie raz przecież czytało się tutaj opinie zadowolonych wykonawców, że u nich ośrodki są ok i weryfikatorzy to normalni ludzie.
z moich obserwacji wynika, że jaki geodeta powiatowy taka cała reszta. jak gość strachliwy i nad wyraz urzędowy to cały wydział taki sam.
druga sprawa : jeden protokół negatywny wcześniej powodował (w zależności od interpretacji przepisu), że po nim mógł pojawić się następny i jeszcze następny. tę samą robotę można bylo składać i po 10 razy. i niektórzy geodeci to wykorzystywali, oddawali bez poprawek i tak do skutku, aż się w koncu ktoś albo wkurzył albo zlitował...
ja nie gadam, bo urzędasy też mają swoje za uszami, z praktyki pamiętam że uwagi często były bzdurne, chociażby o zły a.m. na projekcie. i zamiast pisać protokół można było zadzwonić? można było, ale niektórzy woleli pisać protokół.... ja dopiero potem, juz pracując w urzędzie, dowiedziałem się dlaczego: otóż jakieś terminy obowiązują i czasem operatów się tyle nazbierało, że trzeba było je szybko wypychać, a ponieważ - wg zasady, że nie ma operatów bezbłędnych - wypychali z byle jakimi negatywami, żeby kolejka sie zluzowała, .. smutne to, ale prawdziwe. życie.
poza tym są naczelnicy, którzy rozliczają swoich weryfikatorów z ilości przerobionych operatów - taki urzędowy akord, wszystko działa w wielkim systemie, wszystko rejestrowane, każda operacja, wielki brat czuwa na każdym kroku, więc często takie "rozliczenie" bierze tylko pod uwagę reakcję na wniosek (operat), nieważne z jakim skutkiem byle była reakcja.. jak myślicie co łatwiej zrobić, żeby sie nikt nie przyczepił? ale przyjęcie operatu bez uwag też rodzi podejrzenia, że to operat kolegi, albo że mu płaci pod stołem, albo "aaa nie wierze, żeby nic z tego nie miał.." ... ludzie są ułomni w wielu zakresach, a czasem w domysłach najbardziej.
dobra, ale to tez chyba historie na inny czas ... chociaż tak działa każdy ośrodek?

urzędnicy są jak geodeci, tak samo jedni lepsi inni gorsi, jedni szybsi a inni wolniejsi, u mnie w starostwie sprawdzamy w 2 osoby czasem po 5-6 operatów ewidencyjnych dziennie - znam ośrodki, gdzie 6 operatów sprawdzają na miesiąc .. tak naprawde, na miesiąc...

teraz myśle, że się to ukróci, ponieważ są terminy 7 dni/10 dni/20 dni i operaty nie powinny leżeć dłużej (co praktyka pokaże?), aha, jeszcze jedna rzecz : po jednym protokole negatywnym i powtórnym złożeniu operatu leci albo przyjęcie do zasobu, albo od razu decyzja o odmowie przyjęcia i potem operat od nowa albo WINGiK...
musicie wiedzieć, że decyzje to są ostatnie rzeczy, jakie lubią pisać urzędasy, także jest szansa, że te operaty które kiedyś by leciały - teraz będą przyjmowane. dużo więc zalezy od "lenistwa" urzędasów ...
no od wykonawców jednak też, bo można przekazywać też lepsze operaty ... żart.


> Takie jest pisanie prawa bez konsultacji z
> Wykonawcami lub "lokalsami".
> Moim zdaniem służba gik ma obowiązek współpracy z
> Wykonawcami "bez cudzysłowia" i w maksymalnym
> stopniu z nimi współpracować.

przewiduję, że chyba wrócą do łask tzw. "żółte karteczki", i przy dobrej współpracy na linii geodeta-ośrodek bedzie bez negatywów.
ale współpraca musi iść z obu stron, geodeci-wykonawcy też potrafią być wredni i złośliwi. można by tutaj też napisać niejeden rozdział ksiązki.

może nie bedzie tak źle? nie ma się co nastawiać, trzeba troche czasu.