Re: Pobocznik punktu osnowy szczegółowej
Autor:
Verbatim (---.4.62.15.edial.pl)
Data: 16 wrz 2020 - 19:50:11
Czwartak Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> geobocian Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Harpagon Napisał(a):
> >
> --------------------------------------------------
>
> > -----
> >
> > > Poboczniki zaś zakopywano w odległości kilku
> > > metrów od zabezpieczanego nimi punktu, były
> albo
> > 2
> > > albo 4, pozwalały odtworzyć położenie
> > > zabezpieczonego punktu, nie miały
> > współrzędnych.
> >
> > no nie zawsze tak było, przynajmniej ja tak
> > pamietam, kiedys pracowałem przy zakładaniu
> osnowy
> > III kl. ze 25 lat temu, płytka i kamień +
> > poboczniki.
> > poboczniki musiały być minimum 3 (nie 2) lub 4,
> > najczęściej śruby kolejowe wbijane w betonowe
> > słupy eN, ewentualnie nabijane krzyże na
> zaworach
> > "w" lub "g" (młotek i nabijak). śruby kolejowe
> > miały małe dziurki w głowicy, po to, żeby mozna
> > było odtworzyć punkt osnowy w razie jego
> > wykopania. była też płytka pod ziemią (jak
> butelka
> > pod granicznikiem), ale po scentrowaniu z płytką
> i
> > zakopaniu kamienia trzeba było określić jego
> > współrzędne z precyzją do 1 mm (podawało się do
> 1
> > cm) i to precyzyjne okreslenie współrzędnych
> > głównego punktu odbywało się właśnie za pomocą
> > poboczników, dziurki w głowicach śrub były po
> to,
> > żeby wkładać tam szpilki i na nie mierzyć,
> bliska
> > (kilka metrów celowej) odległość powodowała w
> > lunecie zbliżenie dość spore, a wiadomo im
> > mniejszy cel tym celowanie dokładniejsze. potem
> > robiło się pomiar, kąty najczęściej, ileś serii
> i
> > z wcięcia wstecz liczyło współrzędne... potem
> > wiadomo wyrównanie, średnie przybliżone i tak
> > dalej. całość operacji miała na celu jak
> > najmniejszym kosztem dojście do precyzyjnych
> > współrzędnych jednego punktu (III kl.) bez
> > konieczności wyrównywania całej sieci kilku
> ciągów
> > (lub jednego, ale to zawsze wyrównanie kilku
> > punktów, gdzie im też mogły się zmienić
> > współrzędne, nie licząc dodatkowych pomiarów
> tych
> > punktów). tak określone wspólrzędne można było
> bez
> > problemu przyjąć jako precyzyjne i dawać do
> > dalszych robót...
> >
> > dlatego poboczniki zawsze musiały mieć
> określone
> > współrzędne, to że ich się nigdzie nie podawało
> na
> > opisach to inna sprawa.. ale w ośrodkach były.
> > zdarzyło mi się też jeden raz odtwarzać punkt
> III
> > kl., z poboczników właśnie. dokladnie tak to
> się
> > odbywało, kierownikiem ośrodka był wtedy taki
> > stary gość który miał uprawnienia 3 (mało było
> > tych ludzi w kraju) i na punkcie osnowy miał
> > "hopla"..... tak ja to pamiętam.
>
> W świętokrzyskim do punktów osnowy szczegółowej
> III klasy (znaki naziemne) są rozety rozmieszczone
> na ścianach budynków , słupach elektrycznych i
> innych betonowych , na podmurówkach ogrodzeń z
> rozetami z wkręcaną metalową przedłużką bodajże na
> kilka i kilkanaście centymetrów i na opisach
> topograficznych traktowane są jako punkty tej
> samej dokładności co znaki naziemne ( betony).Do
> każdego punktu ziemnego conajmniej 3 odnośniki (
> różnie pomierzone jeśli chodzi o wysokości).Ale
> zawsze dowiązanie ciągów i pomiaru się zamykało
> na te rozety gdyż bardzo często były zniszczone
> betony jako główne punkty osnowy III klasy.
Wszystko zależało od okresu w jakim osnowa 3 klasy była zakładana. Jedne poboczniki służyły do bezpośredniego odtworzenia położenia punktu głównego, inne zwłaszcza zakładane w miastach traktowane jako nawiązania stanowiły gniazda sieci modularnej, służyły za nawiązania kierunków lub stanowiły elementy do wcięć w celu wyznaczenia położenia punktu głównego.Te pierwsze mogły mieć wspólrzędne, te drugie miały dokładność punktu głównego. Żeby mieć info o rozwiązaniach dotyczących osnowy III klasy) 3 klasy, potrzebny jest cały operat z ich założenia (baza danych BDOS).