Re: Ceny tyczenia budynku
Autor:
Zbyszek_L (---.icpnet.pl)
Data: 17 paź 2020 - 09:57:57
kwaku Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> chlebzesmalcem Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Nie znam geodety który by sam zabijał ławice.
> Ja znam .... w zasadzie to znam pseudo geodetę
> ...za 4 paczki wytyczą, zabiją, skręcą i ... i
> sami drzewa w lesie na robią, drzewo w tartaku
> przetrą ... ot taka promocja i operat skompletują
> ... i 80 kilotrów dojadą ... w jedną stronę
Witam, OTO JESTEM! Już znacie.
Na zdecydowanej większości tyczeń, sam (właściwie ze wspólnikiem, a czasami jeszcze dodatkowo z trzecią osobą) wbijam paliki, skręcam deski, a jeśli trzeba to jadę do tartaku po deski i paliki. Mam też swoje gwoździe, wkręty, wkrętarkę i młotki, farbę, łopatę, szkicownik, tachimetr, niwelator ....
Nie widzę w tym nic uwłaczającego mojej godności, mam to wkalkulowane w cenę, a klient ma być zadowolony.
Zaczynałem pracę w geodezji jakieś trzydzieści parę lat temu, w tedy zdecydowanie więcej czasu poświęcało się na pracę w terenie, a więc i ruch. Teraz proporcje się odwróciły, więc uważam, że trochę ruchu za który jeszcze mi płacą jest czymś zdecydowanie pozytywnym. Koledzy, którzy nie kalają się młotem lub łopatą (szanuję to lecz nie rozumiem), za pewne po pracy idą na siłownie lub pobiegać, żeby im za bardzo brzuchy przy biurkach nie porosły, ok, też tak można.
Proszę bardziej krytykować kolegów zaniżających ceny i/lub jakość pracy.