Wysyłam pismo elektroniczne w niedziele. We wtorek dostaje telefon, ale o co chodzi, przecież zamiast pisać pismo mogłem wcześniej zadzwonić i wyjaśnić .... bo to co dostałem to nie to co ja myślałem, że dostałem, ale dostałem to tylko jako propozycje i to jest..... nie to co ja myślałem .... że to jest, nie to wszystko można zmienić.... ale jak wcześniej przez wiele lat chciałem coś takiego zmienić to....nie było możliwe.

Nie to mnie jednak śmieszy.

Otóż moje pismo elektroniczne zostało wydrukowane, opatrzone datownikiem o przekazaniu do realizacji i skierowane do realizacji i podpisane datownikiem informującym o przyjęciu do realizacji.

Są osoby, które nie wyobrażają sobie operatu technicznego elektronicznego, są osoby które nie potrafią wyobrazić sobie operatu technicznego większego niż 2MB, inni większego niż 5MB a twórcy podpisu elektronicznego zaufanego większego niż 10MB.

Ja już jestem stary....i potrafię wyobrazić sobie wszystko....nawet brak wyobraź. Może nadszedł czas by posada geodety powiatowego nie była dożywotnia?