powinien ci wytyczyć fundament za 100 zł i jeszcze zaprosic na grila.
Ludzie, idziesz do lekarza i za 10 minut płacisz 100, do adwokata pewnie ze 200 zł....
A jak przyszli murarze to przyniesli swoje cegły???

Miałem raz takiego klienta, wytyczyłem mu dom, dość duzy i skomplikowany a do tego trzeba było go wynieść bo nie było granic widocznych za 500 zł a i tak mu sie drogo wydawało. A potem dzwonił co drugi dzień zeby mu poziom zmienić(!) cos tam zniwelować, pomierzyć "bo robotnicy pewnie źle zrobili" itd A ja jak głupi jeżdziłem. Skończyło sie na ttym że zadzwonił zeby mu załatwic z osrodka mapy opiniodawcze jak mu powiedzałem ile kosztują i ze ja mu tego za darmo nie dam skończył dzwonić.

Jaki z tego morał? a taki że klient nasz pan ale nam sie szacunek i godziwe wynagrodzennie za nasza pracę należy!!!

Tyczenie powinno kosztować minimum 1000 (tez jestem z wioski na podkarpaciu). 3 godziny pracy i az 400 zł, no przecież ci geodeci chyba spia na dolarach albo w piecach nimi palą No bo podatków nie płacą a paliwo to za darmo dostają.

Jak zaczynałem w zawodzie to praowałem z "inzynierem" takim jak z filmów co dzikie odstepy polski po wojnie mierzył
I on opowiadał ze jak geodeta na wieś przyjezdzał to chłop bił swinie a córka sie kąpała
A teraz? Geodeta jest traktowany jak szmata, ma robić najlepiej za darmo, ma być na kazde zawołanie i spełniac zachcianki "pana klienta"
Murarz ma wiekszy "szacun" na budowie bo jak mu obiadu dobrego się nie da to krzywo wymuruje albo spakuje zabawki i pojedzie w ch... do domu
A geodeta? Jak cos źle zrobi to ponosi za to odpowiedzialnośc bo sie podbija pod kazdym papierem.

Sorki ale współczuję geodecie który cie obsługuje.