Re: Zakres obowiązków geodety
Autor:
jm (---.cust.tele2.pl)
Data: 25 lis 2008 - 17:42:14
aneczka25 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Skoro geodeta nic mi nie powiedział o
> słupkach, że mam je przygotować to co miałąm
> zrobić ??????? ( za 2 dni miała przyjechać ekipa).
> Oczywiście geodeci są bez winy!!! Ja chciałąm się
> dowiedzieć jak wy załatwiacie te sprawy, ale
> widzę, że jak trficie na klienta, który nie
> obwaruje się umowami z wszystkich stron to
> zrobicie mu byle jak, bo tak można.
Teraz to już całkiem bezpodstawnie uogólniasz.
Są różni geodeci tak samo jak są różni klienci.
Chciałem Ci tylko uświadomić, że w sprawach które przytaczasz nie ma jakiegoś urzędowego czy też ustawowego "zakresu obowiązków geodety", o który pytasz w tytule.
Decyduje umowa z klientem (niekoniecznie na piśmie), a jeżeli klient nie ma specjalnych wymogów, stosuje się standardy ogólnie przyjęte na danym terenie dla danego typu robót.
Zapewniam Cię, że większość geodetów nie robi "byle jak".
Wasze
> odpowiedzi dały mi pojęcie o waszej uczciwości i
> podejściu do klienta.
Nadal bezpodstawnie uogólniasz. Jak tak dalej będziesz rozumować to niechybnie dojdziesz do wniosku, że wszyscy (poza Tobą oczywiście) są nieuczciwi. To może być chorobliwe.
Szczerze ci życzę, żebyś
> trafił na takiego murarza ( bez kielni i pijącego,
> bo w umowie nie było, że nie może), na taką
> orkiestrę ( bez gitary, perkusji, keyboarda itd. )
> on może grać na grzebieniu, bo w umowie nie było
> nic o sprzęcie przykłady można by mnożyć.
Jak zamawiam orkiestrę, to raczej ustalam w jakim składzie i na jakich instrumentach będą grać. To chyba nawet dziecko by przewidziało, ale jak widać nie Ty.
Przecież zlecenie jakiejkolwiek najbardziej nawet banalnej usługi, musi się wiązać z choćby minimalnym ustaleniem zakresu prac i ustaleniem wzajemnych warunków.
Czyżby nie padło z Twojej nawet takie rutynowe pytanie "czy coś z mojej strony mam spełnić?".
Widocznie nie. Trudno mi to sobie wyobrazić.
Teraz
> już wiem, że idąc do geodety mam mieć przepisy w
> jednym paluszku i spisać umowę, w której nie
> wykluczę nic poza apokalipsą. Szczere dzięki za
> "dobre rady" pozdrawiam przepracowanych geodetów.
Zastanów się raz jeszcze, czy Twoje uogólnienia są zasadne - bo nikt cię tu nie obraził, ani nie obrzucił tyloma epitetami jak Ty to robisz w stosunku do ogólnie mówiąc geodetów.
Pozdrawiam JM