Eljot...

Dorzucę jeszcze kolejną kwestię, która w mojej ocenie została przez organy całkowicie zchrzaniona... Chodzi mi o totalny chaos proceduralny tej sprawy. Bo jak się nad tym zastanowić, to przecież:

1. WINGiK na skutek wpłynięcia do Niego skargi tzw. "Skarżącej" winien był wszcząć postępowanie w trybie przepisów rozdziału "Skargi i wnioski" kpa, a nie jak to określił w swoim piśmie "postępowania wyjaśniającego mającego na celu wyjaśnienie czy naryszył(a) Pan/Pani przepisy art. 42 ust. 3 ustawy PGiK w związku z wykonywanymi pracami, o których mowa w przedmiotowej skardze".

"Zonk" polega na tym, że takie pismo "z wejścia" czyni geodetę stroną wszczętego postępowania administracyjnego. A skoro tak, to geodeta ma prawo wziąć kpa w rękę i egzekwować swoje prawa jako strony. WINGiK w piśmie tym wezwał geodetę do udzielenia wyjaśnień, bo jak nie - to rozpatrzy sprawę na podstawie wyjaśnień Skarżącej i zebranych dowodów. No to geodeta wyjaśniał...

I się WINGiK "ugotował" w tym postępowaniu... Np. nie wiedział co ma zrobić (w jakim trybie) ze zgłoszonymi przez geodetę wnioskami dowodowymi... Itp, itd...

Jak być powinno? WINGiK powinien bez udziału geodety przygotować wniosek o ukaranie - o ile stwierdził, że jest zasadny - i skierować go do GGK, a nie wszczynać i prowadzić bliżej nieokreślone postępowanie, którego później ani nie kończy decyzją, ani postanowieniem. Po analizie całej sprawy uważam, i tu muszę zmienić swoje poprzednie stanowisko, że właśnie tak to powinno się odbywać.


2. GGK zupełnie bez sensu nakazał wszcząć WINGiK-owi postępowanie administracyjne.

TO GGK - wobec wpłynięcia do niego, jako organu orzekającego - wniosku WINGiK-a winien był podjąć analizę tego wniosku i - jeżeli uznał go za dpopuszczalny z różnych względów - wszcząć postępowanie administracyjne w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej geodety uprawnionego. I przeprowadzić, zgodnie z kpa, całość tego postępowania. od A do Z. Wyjaśnić wszystkie okoliczności, zgromadzić materiał dowodowy, wszystko... I podjąć w tej sprawie decyzję. To do GGK należy przeprowadzanie postępowania, a nie do WINGiK. W przedmiotowej sprawie natomiast - pełna klapa...


3. WINGiK na polecenie GGK wszczął postępowanie wynikające z 7b ust.1 pkt 1 lit a) ustawy PGiK.

To ciekawa sprawa... Tu też powinienem zmienić dotychczasową swoją ocenę.

Po pierwsze: kogo WINGiK zawiadomił, a kogo nie, o wszczętym postępowaniu kontrolnym? Zawiadomił geodetę, a nie zawiadomił przedsiębiorcy. Znaczy się to nie była kontrola przedsiębiorcy, bo skoro miała by być, to kierownik jednostki kontrolowanej musiałby coś o tym wiedzieć, w szczególności sprawdziłby upoważnienie do kontroli no i powstałby z tej kontroli protokół.

Kto był zatem podmiotem tej kontroli? Nie wiadomo. Bo w aktach sprawy nie ma protokołu z tej kontroli. Zresztą co mnie to obchodzi jakie postępowania kontrolne prowadzi WINGiK, skoro nie mają one związku ze sprawą?

4. GGK chyba przyjął "spychologiczną" postawę... Bo ciągle zwalał robotę na biednego WINGiK-a, zamiast samemu zrobić to, co do niego należało. Teraz mnie nie dziwi stanowisko WINGiK-a pytającego "w jakim trybie" ma On coś zrobić. I faktycznie - miał rację.




Pozdrawiam, Adam Wójcik.