Geokuba!
Sytuacja , która panuje na Twoim terenie jest nietyle patowa , co , powiem nawet, patologiczna i naprawdę rozumiem Twoje rozgoryczenie w poruszanej sprawie.
Niewątpliwie , obowiazujące rozporządzenie to nie kolejna pozycja w stylu „Podziały for dummies” i wymaga od potencjalnego wykonawcy paragrafów szerszego spojrzenia na problematykę, sprytnie omija przy tym i pozostawia lukę prawną dla przypadków patologicznych, o których piszesz.
Cały czas zakładam jednak, że żyjemy w Państwie prawa a przypadki, o których napisałeś, delikatnie mówiąc , nie świadczą o wysokiej świadomości prawnej naszego społeczeństwa....
Wracając do tematu, wydaje mi się , że rozwlekłość mojej wypowiedzi w połączeniu z szybką interepretacją problemu z Twoje strony zaskutowały niezrozumieniem tego, co napisałem.
Zacytuję : „ pusty śmiech mnie ogarnia kiedy widzę przepis, który mówi, ze granice przyjmuje się na podstawie kw (opisu w kw)…… eGEO, mówisz, ze jako opis być moze trzeba traktować wypis i wyrys (wymięta mapka). Można, tylko weż przyjmij granice na tej podstwie”
Przede wszystkim absolutnie nie mówię , że na podstawie wyrysu z mapy mamy przyjmować granice, a rozporządzenie absolutnie nie mówi o przyjmowaniu na podstawie KW, ale mówi wyraźnie o badaniu KW i innych dokumentów określających stan prawny nieruchomości.
Badacz, który się tym zajmuje wie, że dokumenty określające stan prawny opisują dwie rzeczy: osobę właściciela , czyli podmiot prawa własności i oznaczenie nieruchomości, czyli przedmiot prawa własności.
Badając księgę określamy stan prawny nieruchomości, który utożsamiany jest z rzeczywistym stanem prawnym.
Ponieważ dzielimy nieruchomość (bo tak mówi ustawa i rozporządzenie) a nie działkę katastralną (co rozwiązałoby problem) , jesteśmy zobowiązani przyjąć granice opisane w księdze wieczystej, która opisuje tą nieruchomość.
Nie oznacza to jednak , że mamy tam znaleźć dane do odszukania punktów załamań linii granicznych materializujących tą nieruchomomość, czyli naszych znaków granicznych, które albo są albo ich nie ma , albo nigdy ich nie było.
W tym miejscu ustawa o księgach wieczystych i hiopotece każe badaczowi dowiedzieć się na bazie jakich dokumentów i czynności geodezyjno-prawnych powstał wypis i wyrys, dostarczony z katastru, w celu oznaczenia tej nieruchomości.
Cytuję dalej :„można, tylko weż przyjmij granice na tej podstwie” – przyjmę, po stwierdzeniu , że przekazana do KW mapa z opisem powstała na bazie czynności geodezyjno-prawnych, które stanowiły podstawę wykonania tejże mapy i opisu.
Mogły to być pomiary regulacyjne, scalenie i wymiana gruntów, pomiar foto, podział – wszystko inne - pod warunkiem ,że zostało przyjęte do zasobu, w celu założenia lub aktualizacji operatu ewidencji gruntów i budynków (katastru), które są źródłem oznaczenia nieruchomości w KW.
Kwestia tego, w jaki sposób zostało to zrobione – pomiar bezpośredni, fotomapa itp. – nie może decydować o tym, że nie ma , jak to mówisz „NIC”, a „NIC” oznacza najczęściej , że nie ma podanego na talerzu wykazu współrzędnych punktów granicznych
Niemal wszystkie „pomiary” z lat 50 i 60 to jest nic, ale stanowiły podstawę założenia ewidencji gruntów i budynków, a jako takie mają udział w określeniau stanu prawnego nieruchomości . Rolą Geodety jest odtworzenie tej granicy, inaczej spory graniczne doprowadziłyby do sytuacji patowej (złośliwy lub zazdrosny sąsiad).
„a podaj mi przepis, który mówi o przyjęciu granic z gruntu” – a podam, tyle , że nie do czynności przyjęcia granic , ale przy zakładaniu ewidencji :
Rozporządzenie w sprawie EGiB:
„ § 38. 1. O czynnościach ustalenia przebiegu granic działek ewidencyjnych wykonawca zawiadamia właściwe podmioty ewidencyjne oraz osoby, jednostki organizacyjne i organy, o których mowa w § 11 ust. 1 pkt 1. Do zawiadomień stosuje się przepisy art. 32 ust. 1-4 ustawy.
2. Ustalenia przebiegu granic na gruncie dokonuje wykonawca w oparciu o złożone do protokołu granicznego zgodne oświadczenia woli osób, które stawiły się w określonym w zawiadomieniu miejscu i terminie.
Uważam, że stosowanie tego artykułu do przypadków, które opisałeś, rozwiązuje problem przyjęcia granic nieruchomości do podziału, w przypadku, gdy nie ma danych zgodnych z obowiązującymi standardami (np. foto , o którym mówisz).
Z
akładając, że stan prawny księgi wieczystej , jak mówi ustawa o KW i hip utożsamiany jest z rzeczywistym stanem prawnym, a foto, które bardziej udolnie lub mniej zobrazowało ten stan rzeczywisty , dlaczego nie przyjąć tego do podziału?
Żaden przepis tak naprawdę nie mówi o konieczności stabilizowania punktów granicznych zarówno przy okazji przyjmowania granic do podziału, jak również przy wyznaczaniu projektu podziału.
To właściciel decyduje o tym, czy chce mieć zastabilizowane te znaki, czy nie .
W związku z powyższym, tak naprawdę podział działki, który chce na wczoraj właściciel może być dokonany na poziomie papierowego projektu podziału i decyzji – jego wola i święte prawo.
Czy to zmieni coś znacząco w sprawie nieruchomości , którą dzieli, zwłaszcza, że jest jedyną osobą zainteresowaną w sprawie i mającą interes prawny?
Moim zdaniem nie – dalej jest to ta sama wirtualna nieruchomość, z tym , ze opisana większą ilością numerów działek ewidencyjnych.
Jeszcze raz podkreślę – nie dzielimy nieruchomości, tylko zmieniamy jej oznaczenie !!!!
Jeżeli zrozumiemy to , nie będziemy wymuszać każdorazowo na właścicielu, gdy mamy „NIC” , aby dokonał rozgraniczenia nieruchomości, bo może tak naprawdę na tym mu nie zależy, a za to zależy geodecie, który boi się podjąć jakiejkolwiek decyzji, gdy w ręku nie trzyma wykazu współrzędnych z dobrymi cechami i drży na myśl o tym, co napisze mu inspektor.
W kwestii rozporządzenia, uważam , że poczyniono duży krok na przód, w tym zakresie, że geodeta staje się GEODETĄ, w kwestii przyjęcia granicy.
Nie rozumiem tylko jednej rzeczy – po pierwsze - za szumnie nazywane jest to podziałem nieruchomości, a po drugie zaprzecza samo sobie w sposobie przyjęcia granic, które i tak zawsze w sposób najbardziej zgodny z rzeczywistością opisane są w naszym katastrze.
Z drugiej strony obowiązujący porządek, czyli to, że dzielimy , jak to się przyjęło nazywać, nieruchomość zmusza nas do takiego postępowania.
Wniosek – albo nadać większą rangę katastrowi (w zakresie oznaczenia nieruchomości), albo zdegradować szumnie brzmiące określenie „podział nieruchomości” , do pojęcia „podział działki katastralnej”.
Pozdrawiam ,
Paweł
GEODETA.expert
GeodezjaPolska.pl