Witaj Eljot.

W jednym ze swoich postów zadałeś cały szereg - moim zdaniem bardzo merytorycznych - pytań, na które postaram się (subiektywnie) odpowiedzieć albo przynajmniej wyrazić swoją opinię... Bo myślę, że warto te kwestie powyjaśniać, abyśmy wszyscy wiedzieli, albo przynajmniej zastanowili się, co samorząd może, a czego nie...



>>Czy "korporacjom NIE!!!" załatwi się:

>>1. brak aktualnych norm technicznych,

Sądzę, że Samorząd nie będzie we własnym zakresie ustanawiał norm technicznych, zwłaszcza że miałyby one także obowiązywać administrację. Wydaje mi się, że inne samorządy np. lekarzy też nie ustanawiają procedur medycznych, czy norm obowiązujących w służbie zdrowia. Tu chyba podobnie jak teraz będzie o tym decydował minister.

>>2. brak wykwalifikowanych kadr na stanowiskach kontroli dokumentacji,

Na rynku - tak mniemam - są i dzisiaj osoby posiadające wystarczające kwalifikacje do pełnienia tych funkcji. Ciekawe dlaczego jednakże nie zajmują tych stanowisk? Albo zapytam inaczej: z jakiego powodu na te stanowiska zatrudnia się osoby niewykwalifikowane, podczas gdy można byłoby przecież zatrudnić wykwalifikowane? Czy z chwilą utworzenia samorządu osoby wykwalifikowane te będą zarabiać tyle, że będzie się im chcieć pracować na takich warunkach finansowych? Czy samorząd miałby finanoswać ztrudnienie tych osób? Czy samorząd będzie miał coś do powiedzenia (poza ewentualnym ponoszeniem przez te osoby odpowiedzialności zawodowej) kogo zatrudnia starosta, albo wójt? W jaki sposób samorząd sprawi, że nastąpi w tym zakresie radykalna poprawa?

>>3. brak jednakowego traktowania w PODGiK,

Jak sądzę utworzenie samorządu nie zaskutkuje "przejęciem" ośrodków przez samorząd. Kiedyś w jakiejś dyskusji napisałem, że samorząd mógłby przejąć część zadań publicznych od obecnej służby geodezyjnej i kartograficznej i je prowadzić. Zgłębianie tego tematu zmusza mnie chyba do weryfikacji tego poglądu... Skłaniam się bowiem dzisiaj do twierdzenia, że samorząd zostanie wyposażony wyłącznie w kompetencje wynikające bezpiśrednio z Konstytucji. A to oznacza, że w zasadzie poza realnym "sprawowaniem pieczy", leżącym w interesie publicznym, a także reprezentacji sam nie będzie ani o niczym stanowił, ani decydował. Będzie raczej bardzo silnym partnerem i stroną, niż decydentem. Moim zdaniem po utworzeniu samorządu, jeżeli ośrodki pozostaną pod władztwem starosty, albo innego organu administracji, nadal skuteczną bronią w takich przypadkach będzie KPA.


>>4. brak rzeczywistej bo zawodowej rekrutacji na uprawnienia, to co jest to tylko administracyjna,

Tak. Moim zdaniem tu rola samorządu będzie olbrzymia. To właśnie samorząd będzie ustalał "zasady gry" tak jak uważa za najlepsze i oczywiście później będzie je egzekwował. Będzie miał kompetencje aby zorganizować to zupełnie inaczej, a minister nie będzie miał nic do tego. Oczywiście w ten sam sposób może zrobić to obecnie minister... Inna sprawa, że nie umie, albo nie chce...


>>5. brak zawodowego nadzoru nad wszystkimi osobami wykonującymi zawód,

Z tym wątkiem nie będę polemizował, do czasu określenia, kto miałby przynależeć do samorządu, a więc jednocześnie i "wykonywać zawód" i podlegać kognicji samorządu. W moim przekonaniu "diabeł tkwi w szczegółach". A ta kwestia jest jedną z kluczowych w dyskusji nad celowością powołania samorządu. Kto miałby więc ubiegać się, albo być zmuszonym, do przynależności do samorządu?


>>6. brak realnego wpływu środowisk zawodowych na poziom kształcenia oraz na minimalny próg naboru na uczelnie,

Szczerze mówiąc to kwestia poziomu kształcenia jest według mnie drugorzędna. Skoro bowiem samorząd "wysoko ustawiłby poprzeczkę" dla ubiegających się na uprawnienia - i skutecznie będzie ją egzekwował - to rynek zrobi cuda... Dałbym głowę, że dostosuje poziom nauczania do oczekiwanych wymagań zawodowych. Bo ci, co tego poziomu nie osiągną, będą po prostu bezrobotni, podobnie jak wielu innych magistrów w innych dziedzinach...



>>7. brak możliwości oddziaływania na jakość i poziom świadczonych usług (ksero-mapki, mapki bez aktualizacji itp.)

Już pisałem pośrednio wyżej... Proszę mnie sprostować jeżeli totalnie się mylę, ale samorząd nie przejmie ośrodków. A jak nie, to tego problemu samorząd nie rozwiąże z racji samego swojego istnienia i swoich kompetencji.



>>8. brak przymusu podnoszenia kwalifikacji zawodowych,

Samorząd chyba faktycznie będzie mógł wprowadzić taki obowiązek. Obecnie chyba też jest możliwe sprowadzenie takiego obowiązku, jeżeli będzie ku temu wola... A na dzisiaj takiej woli jak widać nie ma...


>>9. brak możliwości dyscyplinowania zawodowego osób pracujących w administracji geodezyjnej,

Moim zdaniem obecnie jest taka możliwość. Bo jeżeli dana osoba wykonuje samodzielną funkcję w dziedzinie gik, to na wniosek WINGiK-a GGK może ją ukarać. Jeżeli nie wykonuje takiej funkcji - to podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej przed pracodawcą. Narzędzi dzisiaj też jakieś są, ale jak widzimy z ich stosowaniem jest gorzej. Samorząd zawodowy będzie miał"władzę" w zakresie odpowiedzialności zawodowej tylko wówczas, gdy osoby te będą członkami samorządu. Bo jak nie będą - to za przeproszeniem samorząd nie będzie uprawniony do ich karania.



>>10. brak spójnej polityki państwa w sprawach geodezji,

Nie jestem przekonany, że samorząd to będzie w stanie zmienić. Ale może się mylę...


>>11. brak formalnego zaliczenia zawodu geodety do zawodu zaufania publicznego,

Owszem, fakt powstania samorządu, zwłaszcza modelu z obowiązkowością przynależności i sprawowaniem pieczy, będzie skutkował automatycznym zaliczeniem geodety do grupy zawodów zaufania publicznego. Substytutem tego, powodującym jakby "wśliźnięciem" się geodetów do tej gruby może też być dopisanie geodety do "wolnych zawodów", o których mowa chyba w Kodeksie spółek handlowych, tzn. tych co mogą zawiązywać spółki partnerskie. Bo te zawody też uznawane są za zawody zaufania publicznego (sorki, jeżeli tu nieprecyzyjnie się wypowiedziałem, ale jakaś taka zasada obecnie obowiązuje).


>>12. brak formalnego zaliczenia zawodu geodety do grupy "wolnych zawodów" - spółki partnerskie,

O właśnie... O tym mówię... Zawód zaufania publicznego zwykło właśnie określać na podstawie kryterium, czy można zakładać spółki partnerskie. Ale to nie ma nic wspólnego z samorządem.


>>13. brak praw wolnorynkowych w ustawowych przepisach geodezyjnych i kartograficznych,

To chyba zależy od ustawodawcy i Rządu. Ale faktem jest że siła samorządu jest dużo wyższa niż organizacji pozarządowych, albo osób fizycznych. Tak więc ewentualny lobbing byłby chyba w tym zakresie dużo skuteczniejszy. Zresztą prawdopodobnie samorząd byłby traktowany bardzo poważnie i brałby czynny udziałw pracach legislacyjnych. Moim zdaniem samorząd w tej dziedzinie na pewno odegrałby znaczącą rolę.


>>14. likwidacja reglamentacji prac geodezyjnych - przez obowiązek uzyskania rejestracji zleceń - które jest faktycznym pozwoleniem administracyjnym na wykonanie każdego zlecenia "Wykonawca przystępuje do rozpoczęcia pracy po uzyskaniu potwierdzenia przyjęcia zgłoszenia przez ośrodek"

Jak wyżej...


>>15. brak przestrzegania praw autorskich do dzieła wytworzonego przez geodetów,


Jak wyżej...



Uff... Ale skoro zaproponowałem merytoryczną dyskusję, to powinienem brać w niej czynny udział.



Pozdrawiam, Adam Wójcik.